Milwaukee Bucks sięgali już po pierwsze zwycięstwo w tej serii, wtedy jednak Miami Heat przystąpili do ataku, który całkowicie rywala zaskoczył i pozostawił bez odpowiedzi. Żadna drużyna w historii nie zrobiła wcześniej czegoś podobnego.
Miami Heat prowadzą już 3-0 i są o krok od awansu do finału konferencji. Zespół z Florydy przystępował do czwartej kwarty tracąc 12 punktów. Milwaukee Bucks byli więc w bardzo dobrym położeniu do tego, by odnieść pierwsze zwycięstwo w serii i uciec spod topora. Najwyraźniej jednak podopieczni Mike’a Budenholzera poczuli się zbyt pewnie, bo w trakcie finałowych 12 minut zanotowali na swoje konto zaledwie 13 punktów.
Sam Jimmy Butler notując w czwartej kwarcie 17 oczek był lepszy od całej drużyny z Wisconsin. Giannis Antetokounmpo zanotował tylko 4 oczka i nie był w stanie wyciągnąć swojej drużyny za uszy. Heat pokazali ogromną determinację, ale przede wszystkim mieli wsparcie swojego lidera. Butler po raz kolejny potwierdził, że jest stworzony do gry w takich momentach rywalizacji i wykorzystuje każdy moment słabości swojego przeciwnika.
Heat wrócili z -12 i zdołali zbudować 15-punktową przewagę, co oznacza, że różnica punktów wyniosła aż 27 oczek – to najwięcej w historii czwartych kwart meczów play-off odkąd wprowadzono zegar 24 sekund. W ostatnich 17 minutach meczu, Bucks byli 0/15 z rzutów poza pomalowanym i 0/10 z gry w ostatnich 4 minutach. Czwarte starcie już w niedzielę, czyżby ostatnie w półfinałowej serii, która zapowiadała się na zacięty bój dwóch mocarzy wschodu?
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Thunder monitorują sytuację centra Nets, latem spróbują go pozyskać?
- NBA: Kobe, Shaq, Phil i „Cyrk na trzy pierścienie”. Rusza przedsprzedaż książki o legendarnej drużynie
- NBA: Goran Dragić ma radę dla Luki Doncicia
- NBA: 5 najlepszych meczów Sochana w tym sezonie. Działo się!
- NBA: Podpisał lukratywny kontrakt, teraz dopadł go uraz. Suns z kolejnym problemem?