W ostatnich kilku miesiącach na Paula George’a spadła ogromna fala krytyki. Po części na pewno zasłużonej, szczególnie za mecz nr 7 przeciwko Denver Nuggets z zeszłorocznych play-offów. Jednak skrzydłowy Los Angeles Clippers przyznał, że hejt jest dla niego dodatkową motywacją do jeszcze cięższej pracy na treningach.
– To głównie dlatego rozpocząłem ten sezon z ogromną motywacją. Słyszę wszystko, co się o mnie mówi, to mnie motywuje – przyznał PG13 po wygranym 112:107 meczu z Phoenix Suns. Skrzydłowemu oberwało się po tym, jak Clippers wypuścili prowadzenie 3:1 w serii z Denver Nuggets w drugiej rundzie zeszłorocznych play-offów. W starciach z Nuggets osiągał on średnio 21.7 punktu, 5.4 zbiórki i 3.6 asysty na mecz. W decydującym spotkaniu trafił zaledwie 4 z 16 rzutów z gry.
– Ostatni rok był dla mnie trudny. Ludziom podobało się to, że grałem słabo. Nie słyszałem żadnych z tych rzeczy przez poprzednie 10 lat, wszyscy żyją poprzednimi play-offami. Muszę na to odpowiedzieć. Jestem gotów do rywalizacji, wróciłem – dodał. George był już obiektem żartów wcześniej, kiedy w 2019 roku Damian Lillard rzucił mu prosto w twarz „trójkę”, która zakończyła serię pomiędzy Portland Trail Blazers a Oklahoma City Thunder.
Jednak George stwierdził, że dopiero od czasu „bańki” poczuł krytykę. Hejt spływał na niego od dobrych dwóch lat, ale być może faktycznie wtedy było go mniej. Z drugiej strony nie możesz nazywać siebie samego Playoff P, a później często w tych play-offach zawodzić. Publika od razu zacznie cię krytykować.
– Na boisku staram się nie rozmawiać, to inni mnie zaczepiają. Z jakiegoś powodu jest coraz więcej osób, które próbują mnie krytykować. Nie mam nic przeciwko, muszę po prostu grać swoje – zakończył George. W dotychczasowych siedmiu występach George osiąga średnie na poziomie 25.1 punktu, 5.7 zbiórek i pięciu asyst.