Do miłej uroczystości doszło poprzedniej nocy w Miami. Ekipa 3-krotnych mistrzów NBA postanowiła uhonorować Chrisa Bosha, który zdobył z nią dwa tytułu w okresie Wielkiej Trójki. Numer zawodnika powędrował pod kopułę American Airlines Arena.
Chris Bosh oficjalnie ogłosił zakończenie swojej kariery. Były mistrz z Miami Heat nie mógł kontynuować profesjonalnej przygody z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Dwukrotnie u Bosha znaleziono skrzepy krwi, co zagrażało jego życiu, jeśli zdecydowałby się uprawiać sport za wszelką cenę. Żaden z generalnych menadżerów NBA nie chciał brać na siebie takiego ryzyka.
Bosh w końcu odpuścił, pogodził się z Heat i w tym sezonie jest regularnym gościem na meczach drużyny. Poprzedniej nocy był gościem wyjątkowym, ponieważ Heat zdecydowali się zastrzec jego numer. Swój ostatni mecz rozegrał w lutym 2016 roku. Kibice docenili Chrisa i zgotowali mu miłe przyjęcie. Szkoda, że w taki sposób dobiegła końca kariera jednego z najlepszych silnych skrzydłowych ostatnich lat. W 893 rozegranych meczach notował średnio 19,2 punktu i 8,5 zbiórki.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET