Nawet bez Jimmy’ego Butlera Miami Heat byli blisko wygrania drugiego wyjazdowego meczu drugiej serii półfinałów Konferencji Wschodniej. Dopiero w końcówce New York Knicks zaczęli trafiać seriami, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Heat czują, że wygrana wyślizgnęła im się z rąk, ale mimo tego z Nowego Jorku wyjeżdżają z przewagą własnego parkietu.
Choć Miami Heat zagrali w drugim meczu półfinału Konferencji Wschodniej bez Jimmy’ego Butlera, Victora Oladipo i Tylera Herro, byli blisko wygranej przez znaczna część spotkania. W końcowych fragmentach New York Knicks wznieśli się jednak na wyższy poziom, wygrali 111:105, wyrównując stan rywalizacji. – Musieliśmy znaleźć sposób na wygraną bez naszego najlepszego gracza. Byliśmy blisko i mieliśmy okazję. Przegraliśmy, więc to wszystko nie ma znaczenia. Jednak odwaliliśmy kawał dobrej roboty, wychodząc i walcząc – powiedział po meczu Kyle Lowry, cytowany przez ESPN.
W trakcie całego sezonu Heat musieli sobie radzić z absencjami różnych zawodników. Podobnie jest także teraz, a trener Erik Spoelstra w siódmym meczu play-offów musiał używać już czterech różnych wyjściowych piątek. Przed meczem Butler otrzymywał potrzebną pomoc medyczną, ale zdaniem sztabu szkoleniowego i medycznego nie był w pełni gotowy do gry. W związku z tym Heat musieli w większym wymiarze polegać na zadaniowcach.
– Naprawdę chcieliśmy tej wygranej i powinniśmy ją zgarnąć. To było w naszych głowach i pozwoliliśmy temu uciec. To będzie trudna seria, ale gra bez najlepszego zawodnika było dla nas inspirujące. Dobrze było widzieć, jak inni zawodnicy dostają większą rolę i walczą, ale na pewno wolelibyśmy wracać do domu z drugą wygraną – podkreślił Max Strus, który jest jednym z zawodników Heat niewybranych w drafcie NBA.
Zawodnicy niewybrani w drafcie NBA rzucili dla Heat 74 z 105 punktów w drugim meczu drugiej rundy play-offów – to, jak podaje ESPN Stats &Information, najwięcej w nowej erze draftu (od 1966 r.). To piąty raz w historii play-offów, gdy zawodnicy niewybrani w drafcie rzucają przynajmniej 50 punktów dla swojej drużyny. Wcześniejsze przypadki także należą do Heat.
***