Atlanta Hawks przeszyli w tegorocznej przerwie między sezonami dużą rewolucję. Do zespołu dołączyło sporo nowych zawodników, w tym wliczając pozycje wysokich. Danilo Gallinari może grać rozciągająca grę czwórka, w drafcie wybrany przez Jastrzębie został Onyeka Okongwu, środkowy. Trzeba również pamiętać, że w składzie jest Clint Capela. Wszystkie te ruchy napędziły spekulacje jakoby na wylocie z klubu miał być John Collins.
Silny skrzydłowy, który w poprzednim sezonie osiągał średnie na poziomie 21.6 punktów i 10 zbiórek będzie mógł podpisać maksymalny kontrakt. Sam zawodnik twierdzi, że zasłużył na taką umowę. Problem w tym, że Hawks nie chcą tyle zapłacić, proponują nieco mniej. Strony prowadzą rozmowy, generalny menedżer zespołu – Travis Schlenk – przyznał, że zależy mu na podpisaniu Collinsa.
Oczywiście nie należało się spodziewać, że GM mógłby powiedzieć coś innego. Jednak kwestia wysokości wypłaty może okazać się czynnikiem kluczowym. Collins odpowiedzialny był w Hawks głównie za stawianie zasłon, wbijanie się pod kosz oraz dał się poznać jako wysoki, który potrafi zagrozić rzutem z dystansu. Capela również potrafi postawić zasłonę i jest zdecydowanie lepszym obrońcą.
Należy dodać do tego wchodzącego z ławki Okongwu, Gallinariego, który może grać na czwórce i będzie na siebie brał nieco rozegrania i Collins okazuje się być zbędny. Jednak według Schlenka wszystko da się pogodzić. W pierwszej piątce maja wychodzić Capela i Collinsa, a Gallinari będzie wchodził z ławki. Przyznał on również, że Gallinari i Collins mogą z powodzeniem grać obok siebie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostateczne decyzje będzie podejmował Lloyd Pierce, trener zespołu.
Ostatecznie powinno rozejść się o pieniądze. Jeśli strony nie dogadają przedłużenia przed startem sezonu, możemy się spodziewać, że nazwisko Collinsa będzie się pojawiać w wielu plotkach transferowych.
Podcast PROBASKET: Transfery w NBA! Lakers faworytami?