To może być koniec długiej historii Mike’a Conleya i Marca Gasola w Memphis Grizzlies. Panowie spotkali się ostatnio z zarządem drużyny i choć nie wiemy o czym rozmawiali, to konsekwencje mogą być dotkliwe, ponieważ z obozu Niedźwiedzi dochodzą głosy o przehandlowaniu dwójki liderów.
Informacjami na swoim twitterze podzielił się Adrian Wojnarowski. Memphis Grizzlies rzekomo otwarcie słuchają ofert za Mike’a Conleya i Marca Gasola. Ekipa z Tennessee ma w ostatnim czasie problem z wygrywaniem i w zasadzie nie wiadomo, co ich de facto czeka. Oficjalnie ani Conley, ani Gasol o transfer nie poprosili, ale najwyraźniej są gotowi na scenariusz, w którym po prostu kończą dotychczasową współpracę i szukają dla swoich karier nowych rozwiązań.
Z bilansem 19-28 Grizzlies są drugą najgorszą drużyną zachodniej konferencji. Ich walka o play-offy w zasadzie dobiegła końca i wszystko wskazuje na to, że filozofia zarządu (grit & grind) się nie sprawdziła. W Memphis zatem mogli dojść do wniosku, że zaczną od początku, już bez Conleya i Gasola w składzie. Przy okazji transferu jednego z liderów, Grizzlies mogą także dołożyć nieprzyjemny kontrakt będącego poza zespołem Chandlera Parsonsa.
Gasol za bieżące rozgrywki dostanie 24 miliony dolarów. Ma w umowie opcję za 25 milionów na kolejne rozgrywki. Co natomiast z Conleyem? Aż 30,5 miliona za sezon 2018/2019 i zagwarantowane 32,5 miliona za kolejny sezon. Z kontraktem rozgrywającego może być znacznie trudniej z uwagi na to, że Mike w ostatnich latach zmagał się z kontuzjami, co konkretnie wpłynęło na jego wartość. Nadal jest jednak rozgrywającym o potencjale All-Star.
Grizzlies mogą ostatecznie potrzebować nawet trzech partnerów, by doprowadzić do transferu, który miałby ręce i nogi. Zespół może również obu zostawić w składzie, jeśli nie znajdzie zainteresowanych poważnymi rozmowami. Zimowe okienko zamyka się 7 lutego. Mało prawdopodobne, by do tego czasu ekipa z Memphis faktycznie była w stanie cokolwiek osiągnąć biorąc pod uwagę długość kontraktu Conleya i wiek Marca Gasola. Czekamy jednak na rozwój wydarzeń.
Kto weżnie te kontrakty to ma coś z głową
Haha mogli im dać po 50 za sezon pewnie byłoby im łatwiej 😀 Ale znając życie znajdzie się jakiś czub i ich łyknie.
Może do CHI,tam jest taka wybitna organizacja że może ich chcieć.Może gdyby Pan Zen Master był jeszcze w NYK to patrząc na takie ruchy jak kontrakt Noaha i wybranie w drafcie Ntilikiny to pewnie byłby zainteresowany.Trzy gigantyczne,nieuzasadnione kontakty – nie do przehandlowania dla jakiejkolwiek realnie myślącej ekipy.A samo MEM to od lat jedna z najbardziej nudnych,bezpłciowych ekip w tej lidze.
Nudni bo w przeciwieństwie do większości zespołów grają koszykówkę opartą na defensywie.
Zaskakujący argument wobec ekipy seryjnie od dawna przegrywającej. Marnie im wychodzi ta defensywa patrząc na kolejny sezon z kolejnymi porażkami.
Po prostu skład się wypalił , czas dokonać tam radykalnych zmian.
Może za Gortata ale dwójkę bo jeden zawodnik za Marcina się nie opłaca
😀
Gasol ma dodatkowo w umowie trade kicker W przypadku transferu nowy klub bedzie musiał mu płacic 29 mln $$
kontrakt Parsonsa nie był taki beznadziejny jak się wydawało przy podpisywaniu bo to był wciąż młody ale już ograny gracz, kto miał przewidzieć że nagle stanie się człowiekiem-kontuzją? natomiast kasa dla Conleya to przegięcie, tyle to się płaci gościom z top5 ligi… na dzisiaj NIKT rozsądny nie przejmie takich kontraktów, chcieli MEM Conleya na lata? to go będą mieli czy im się podoba czy nie
Kto miał przewidzieć ? Jakoś DAL się nie paliło do wyrównania oferty czy podjęcia rozmów, a sami go przechwycili od HOU. Poza tym w DAL już miał problemy szczególnie z utrzymaniem wagi. MEM poszło drogą, którą obrało większość zespołów z dołu tabeli jak wzrosło salary do ponad 100mln. Brali średniaków za kasę, którą dostawali najlepsi w lidze. Tą samą drogę obrali m.in. NETS, WIZARDS i poniekąd Hornets kontraktem dla Batuma. Memphis nie jest raczej atrakcyjnym kierunkiem dla graczy, to co mieli z draftu albo z wymian trzeba było utrzymać, żeby ktoś w ogóle chodził na mecze. Niewątpliwie przesadzili z hojnością. Właściciele raczej też nie są skorzy do płacenia luxury tax, bo zwyczajnie nie mają z czego. To nie LA czy NY gdzie jest masa fanów niezależnie od wyników, a przy tym bilety droższe i wpływy pozwalające na przekraczeni progów płacowych.
Parsons w tych nielicznych chwilach jak jest zdrowy też nie pokazuje poziomu z Houston, ale $ jego kontraktu do rozegranych minut to jakaś farsa, fakt.