Ben McLemore – niechciany przez Sacramento Kings – dołączy do składu Memphis Grizzlies. Z kolei Chicago Bulls zdecydowali się dać jeszcze jedną szansę Justinowi Holidayowi, która ma za sobą dobry okres w Nowym Jorku.
Według informacji Shamsa Charani z The Vertical, Chicago Bulls uzgodnili z Justinem Holidayem warunki 2-letniego kontraktu za 9 milionów dolarów. Holiday to opcja 3-and-D i w trakcie letniego okienka był łączony z Minnesotą Timberwolves oraz z New York Knicks. Ostatecznie zdecydował się na powrót do Wietrznego Miasta. W poprzednich rozgrywkach zagrał we wszystkich 82 meczach sezonu w trykocie Knicerbockers i notował rekordowe w swojej karierze 7,7 punktu jako opcja z ławki. Trafiał 43,3 FG% oraz 35,5 3PT%. To będzie jego piąty sezon na parkietach najlepszej ligi świata. Jest młodszym bratem Jrue Holidaya – rozgrywającego New Orleans Pelicans.
Natomiast Memphis Grizzlies postanowili dać szansę Benowi McLemorowi. Zawodnik nie otrzymał oferty kwalifikacyjnej od Sacramento Kings, więc wraz z 1 lipca trafił na rynek jako niezastrzeżony wolny agent. W Tennessee zawodnik ma otrzymać 10,7 miliona dolarów za dwa lata gry. To zarobki na poziomie wyjątku mid-level. 24-latek był nadzieją Kings, ale nie spełnił oczekiwań. Jest całkiem niezłym obrońcą i niezłym rzucającym. Zapewne w tej roli będzie się sprawdzał u trenera Davida Fizdale’a. W 61 meczach poprzedniego sezonu wychodził średnio na 19 minut i notował 8,1 punktu na 43% skuteczności z gry i 38% skuteczności z dystansu.
Razem z kontraktem McLemore’a, Grizzlies w swoim salary-cap będą mieli umowy przekraczające łączną wartość 98 milionów dolarów, a bez kontaktów pozostają tacy gracze jak JaMychal Green, Tony Allen czy weteran Zach Randolph. W Memphis nie są gotowi, by płacić podatek od luksusu, więc powoli będą przykręcać kurek.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET