Giannis Antetokounmpo mógł podpisać przedłużenie kontraktu z Milwaukee Bucks już teraz, ale raczej mało kto się tego spodziewał. Dlatego fani ekipy z Wisconsin bardzo się ucieszyli, gdy okazało się, że Grek zdecydował się na taki ruch jeszcze przed startem nowego sezonu NBA. Giannis związał się z Bucks o kolejne trzy lata za łączną kwotę 186 milionów dolarów. Trzeci rok przedłużenia to opcja zawodnika. Wejdzie one w życie od początku sezonu 2025-26.
Teraz okazuje się, że Giannis… tak naprawdę nie wiedział, co podpisuje. Ale to dobra wiadomość dla fanów Bucks. Dlaczego? Bo Antetokounmpo nie zwracał uwagi na szczegóły kontraktu, gdyż liczyło się dla niego tylko jedno: aby pozostać w Milwaukee.
– Po raz pierwszy w karierze nie wiedziałem, o jakich liczbach jest mowa w moim kontrakcie. Podpisałem tę umowę, bo po prostu chcę tutaj być – oznajmił we wtorek.
Wydaje się więc, że sprowadzenie do drużyny Damiana Lillarda spowodowało, że Antetokounmpo nie miał już żadnych wątpliwości, że chce dalej grać dla zespołu, którego barwy reprezentuje nieprzerwanie od 2013 roku, kiedy to Bucks wybrali go w drafcie. Jakiś czas temu pojawiały się plotki, że Grek może pomyśleć o zmianie klubu, a wśród potencjalnych zainteresowanych wymieniało się m.in. Heat. Z kolei sam Giannis miał ponoć być zainteresowany grą dla Lakers lub Knicks.
Teraz jednak w zasadzie pewne jest, że skrzydłowy zostanie w Milwaukee co najmniej do lata 2027 roku. Dopiero wtedy będzie mógł skorzystać z opcji gracza i wejść na rynek wolnych zawodników. Z finansowego punktu widzenia bardziej będzie mu się opłacało podpisać nowy krótszy kontrakt z Bucks w 2026 roku, a potem w 2028 roku porozumieć się z klubem w sprawie 4-letniego przedłużenia umowy. Warto dodać, że Giannis w grudniu tego roku będzie świętował dopiero 29. urodziny…
Wspieraj PROBASKET
