Choć Giannis Antetokounmpo przebywa obecnie na wakacjach w Szwecji, to myślami jest już przy nadchodzącym sezonie. W jednym z udzielonych wywiadów 25-latek analizuje swoją sytuację i zdradza warunki przyszłości w Bucks.
Giannis jest obecnie jednym z najbardziej pożądanych graczy w NBA. Kilka tygodni temu 25-latek po raz drugi z rzędu odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika ligi, a sezon zakończył ze średnią 29,5 punktu, 13,6 zbiórki i 5,6 asysty na mecz. Mimo to Bucks ponownie nie byli w stanie awansować do upragnionego finału. Dotkliwa porażka z Miami Heat zrodziła wiele pytań na temat przyszłości Greka.
Media stale analizują wszelkie scenariusze z Antetokounmpo w roli głównej. W Milwaukee wszyscy czekają na jego podpis, z kolei Golden State Warriors i Miami Heat zacierają ręce z nadzieją na pozyskanie Greka. W międzyczasie w udzielonym podczas wakacji wywiadzie 25-latek daje do zrozumienia, że na decyzję będziemy musieli jeszcze trochę zaczekać.
– Jest wiele plotek. Każdy ma jakąś opinię, ale koniec końców zrobię to, co będzie najlepsze dla mojej rodziny. Nie widzę powodu, dla którego miałby nie pozostać w Milwaukee przez kilka lat. Dopóki ja i Milwaukee jesteśmy zgodni w kwestii bycia jedną z najlepszych drużyn w lidze i zdobywaniem tytułów, wszystko jest w porządku. Kiedy to się zmieni, nie będzie dobrze.
Włodarze Bucks są świadomi oczekiwań Giannisa i bacznie analizują rynek transferowy. W ostatnich tygodniach w mediach pojawiły się spekulacje o wymianach za Chrisa Paula czy Victora Oladipo, a także graczy drugoplanowych w osobach P.J. Tuckera i Roberta Covingtona. Konkretów wciąż jednak brak.
– To proste, chcę być zwycięzcą. Nie obchodzą mnie pieniądze. Moja rodzina ma się dobrze i jestem w stanie zająć się swoim dzieckiem, więc nie jest to teraz istotny element. Liczy się zwycięstwo. Tak długo, jak będziemy w stanie zwyciężać i stworzyć zwycięską kulturę, wszystko będzie w porządku – dodaje Grek.
Obecny kontrakt Antetokounmpo obowiązuje do czerwca 2021 roku. Grek będzie miał wówczas możliwość podpisania z Bucks tzw. „supermaxa”, czyli największej możliwej umowy (wartej ponad 230 milionów dolarów), bądź przetestowania rynku wolnych agentów. Jak sam podkreśla – „Jeśli [kierownictwo] podejmie właściwą decyzję, będę tam przez wiele lat. Jeśli tego nie zrobią, zobaczymy. NBA to biznes, musimy podejść do tego powoli i ostrożnie. Miejmy jednak nadzieję, że razem odniesiemy sukcesy”.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: W przyszłym sezonie będzie mniej Nikoli Jokicia
- NBA: Antetokounmpo wróci do Bucks, ale pod jednym warunkiem
- NBA: Po wyborze do All-NBA jego kariera się załamała. Teraz chce wrócić
- Revolut łączy siły z ligą NBA i udostępnia karty dla fanów koszykówki
- NBA: Embiidowi znów się dostało. Szpilka od selekcjonera reprezentacji Francji
- NBA: Legenda Heat ostro o Lakers. Ma propozycję dla LeBrona Jamesa
- NBA: Wsad roku w lidze letniej? Ale plakat! [WIDEO]
- NBA: To już pewne. Jeszcze jeden poważny cios dla Boston Celtics
- NBA: Kolejna „zabawka” Michaela Jordana za 80 milionów dolarów!
- NBA: Kolejne problemy Paula George’a. Fani Sixers już się martwią