New York Knicks nie mają w tym sezonie łatwego życia. Po kontuzjach Juliusa Randle’a oraz Bojana Bogdanovicia od teraz będą musieli radzić sobie również bez Mitchella Robinsona. Środkowy doznał kontuzji w pierwszym meczu serii z Indiana Pacers i wszystko wskazuje na to, że oznacza to dla niego koniec sezonu.
Pomimo problemów i konieczności walki do ostatnich minut New York Knicks zdołali pokonać Philadelphia 76ers w pierwszej rundzie w sześciu meczach, a kolejny etap play-offów rozpoczęli od zwycięstwa nad Indiana Pacers w Game 1. Kluczową rolę odegrali przede wszystkim zawodnicy wyjściowej piątki, którzy na parkiecie spędzili kolejno 42, 36, 44, 48 oraz 44 minuty.
Szansę gry jako zmiennik otrzymał Mitchell Robinson, który w bieżącym sezonie przed długi czas borykał się z kontuzją i zdołał wystąpić w jedynie 31 spotkaniach rozgrywek zasadniczych. Środkowy wrócił do gry i choć pozostaje niezwykle istotnym elementem układanki Toma Thibodeau, szczególnie jeżeli chodzi o walkę w pomalowanym i na tablicach, co odczuł wyraźnie Joel Embiid, to braki w jego grze również są widoczne.
Prawdziwa wartość Robinsona może być widoczna już wkrótce. Zgodnie z informacjami zza oceanu 26-latek doznał urazu lewej kostki, który wyklucza go z gry na dłuższy okres. Początkowo Brian Windhorst z ESPN zapowiadał, że sztab medyczny Knicks wykluczył jego występ w drugim spotkaniu, ale teraz okazuje się, że jego stan zdrowotny zostanie ponownie oceniony dopiero za ok. 6-8 tygodni.
Wygląda na to, że w przypadku najłaskawszego scenariusza Robinson mógłby wrócić do gry dopiero pod koniec wielkiego finału, co i tak nie byłoby pewne czy choćby rozsądne. Można więc założyć, że dla 26-letniego środkowego bieżący sezon jest już zakończony, a Knicks będą musieli rozegrać resztę play-offów bez jego wsparcia.
W jaki sposób Tom Thibodeau zareaguje na uraz swojego środkowego? Robinson był jednym z dwóch/trzech zmienników, który otrzymywał szansę na grę w ostatnich spotkaniach. Bez jego wsparcia Isaiah Hartenstein musi prawdopodobnie przygotować się na regularne występy w okolicach 48 minut.
„Thibs” może zwiększyć również rolę Preciousa Achiuwy. Silny skrzydłowy trafił do Wielkiego Jabłka jako element wymiany po OG Anunoby’ego, ale w play-offach nie mógł jak dotąd liczyć na regularną grę.
Drugi mecz serii Knicks-Pacers zostanie rozegrany w nocy z wtorku na środę o godzinie 02:00 czasu polskiego. Następnie rywalizacja przeniesie się do Indianapolis, gdzie pomimo sporego dystansu kibice NYK mogą pojawić się w licznym gronie, co nastąpiło już w wyjazdowych spotkaniach w Filadelfii.
Nowy podcast PROBASKET w czwartek 9 maja o godz. 21:00!