Jeszcze zanim starcie między Minnesota Timberwolves a Brooklyn Nets rozpoczęło się, Karl-Anthony Towns podbiegł do trybun, aby przybić piątką z fanem ubranym w białą koszulkę z numerem 32 i nazwiskiem „Towns” na plecach. Tak, to jego ojciec, Karl Towns Sr. Nie było jednak z nim jego żony – Jackie – i już nigdy jej nie będzie.
Jackie Cruz-Towns starała się być na każdym meczu swojego syna. Z reguły siedziała zaraz przy parkiecie i zasłynęła z głośnego wspierania Karla. Po meczu sam zawodnik przyznał, że obecność jego ojca na trybunach znaczyła dla niego wszystko. – On wie, że byłem smutny po tej porażce. Powiedział mi wtedy, coś, czego być może nie powinien mówić. Stwierdził, że mama byłaby dumna z tego, jak dzisiaj zagrałem.
Towns Senior był jednym z pierwszych kibiców, którzy pojawili się w Barclays Center. Zszedł po schodkach, pomachał swojemu synowi, nastąpiła emocjonalna chwila. – Emocje gdzieś znalazły ujście. Mój ojciec przyszedł na mecz i dało się zobaczyć jego obecność. Moja mama zawsze to robiła – dodał KAT.
Papa Towns in attendance for tonight’s game 🐺 pic.twitter.com/6ehvuegsIt
— Minnesota Timberwolves (@Timberwolves) March 29, 2021
– To moja mama stałaby oparta o barierkę, machała ręką do czasu aż nie powiedziałbym jej „Hej” czy jej nie przytulił – kontynuował. Cruz-Towns zmarła 13 kwietnia w wyniku powikłań związanych z przechorowaniem COVID-19. 25 marca zawodnik ogłosił, że mama znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej. Odeszła w wieku 58 lat. Jej mąż również zachorował i był hospitalizowany.
Pochodzący z New Jersey gwiazdo Wolves miał na trybunach około 12 członków rodziny. – To chyba pierwszy raz, kiedy tak duża część rodziny oglądała mnie z trybun. Oglądanie taty samego było dziwnym doświadczeniem. Pytałem siebie, gdzie jest mama, przecież zaraz przyjdzie. Oczywiście nie będzie to już możliwe. To ma na mnie ogromny wpływ, ale staram się zaciskać zęby i dawać zespołowi wszystko, co mogę – zakończył.
Towns skończył mecz z 31 punktami, 12 zbiórkami i pięcioma asystami. Jednak ostatecznie górą byli zawodnicy Brooklyn Nets, którzy wygrali 112:107. – To emocjonalny moment. Cieszę się, że mogę tutaj być i go wspierać. Wiem, że ona też by tego chciała – powiedział ojciec KAT-a.
NBA: Fatalny rok gwiazdy Timberwolves