Mimo odniesionej przed kilkoma dniami kontuzji rozdarcia łąkotki, Joel Embiid zdecydował się wystąpić w pierwszym spotkaniu w Półfinale Konferencji Wschodniej. Po meczu, w szczerym wywiadzie dla ESPN, zawodnik podzielił się odczuciami na temat własnego stanu zdrowia oraz nastawienia.
Granie z rozdartą łąkotką nie jest łatwe – zaczął Embiid – Wszystko, co mogę zrobić, to po prostu jakoś sobie z tym radzić. Dawać z siebie wszystko. Poddawać się leczeniu i upewniać się, że kolano nie puchnie zbyt mocno. Oczywiście ból będzie. To normalne. Chodzi o to, żeby sobie z tym poradzić, zrobić wszystko, co trzeba, żeby wygrać. Moim celem pozostaje zdobycie mistrzostwa. Jestem gotów wyeksploatować swoje ciało do granic możliwości, aby upewnić się, że tak się stanie. Zamierzam dać z siebie wszystko – dodaje zawodnik.
Sam Doc Rivers krótko po zakończeniu spotkania mówił – Nie podobał mi się pomysł, że Joel zagra. Mimo że musimy go mieć w składzie żeby wygrywać, nie pochwalam tego, że zagrał – co pokazuje, jak poważna jest sytuacja Embiida. Kameruńczyk ma za sobą niesamowite spotkanie – to trzeba przyznać, jednakże rozegrał je zaledwie sześć dni po doznaniu kontuzji. Zwykle uraz tego typu wymaga przynajmniej kilkutygodniowej przerwy w grze. Ponadto, aby leczenie okazało się efektywne należy całkowicie wycofać się z jakiejkolwiek aktywności, która mogłaby prowadzić do przeciążeń łąkotki.
Aktualna sytuacja Embiida fanom koszykówki może wydawać się dziwnie znajoma. Jest ona analogiczna do tej, której niechlubnym bohaterem był Anthony Davis, mimo kontuzji decydujący się zagrać w ostatnim spotkaniu serii z Phoenix Suns. Mimo odmiennych urazów, obaj zawodnicy, w oddaniu dla swoich drużyn, postanowili podjąć ryzyko. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że, dla dobra koszykówki, obie sytuacje nie skończą się w ten sam sposób.
Druga konfrontacja 76ers z Atlantą Hawks odbędzie się już w środę o 1:30 w Wells Fargo Center w Filadelfii.