Takiego przypadku jeszcze w historii nie było, aby jeden zawodnik zagrał zarówno w lidze NBA, jak i w NFL. Zmienić chciałby to kiedyś Anthony Edwards. Numer jeden draftu z 2020 roku jest przekonany, że to właśnie on może zostać pierwszym w dziejach graczem, który dokona takiej sztuki. Czy fani Minnesota Timberwolves powinni zacząć się obawiać?
Coraz bardziej rozchwytywany jest Anthony Edwards. I w sumie nie ma się czemu dziwić. 22-latek już od kilku sezonów jest na trajektorii wznoszącej, a w trwających rozgrywkach chyba już na dobre wbił się do grona największych gwiazd w lidze. Prowadzi drużynę Minnesota Timberwolves do kolejnych zwycięstw i zyskuje też coraz większą popularność. Według wielu to właśnie on może niedługo zostać nawet jedną z twarzy ligi.
Edwards kilka dni temu wziął udział w programie „Open Thoughts” i w rozmowie z komikiem Marco Summersem wyraził przekonanie, że w przyszłości może zostać pierwszym graczem, który będzie jednocześnie występował na parkietach NBA oraz boiskach NFL.
— Uważam, że mogę być pierwszym, który tego dokona — oznajmił z dużą pewnością siebie.
Byłby to rzeczywiście bezprecedensowy przypadek w dziejach amerykańskiego sportu. Warto pamiętać, że wielu zawodników często równocześnie uprawia kilka sportów na poziomie szkół średnich czy uniwersytetów, natomiast potem zawsze przychodzi moment, w którym trzeba postawić na jedną dyscyplinę. Edwards też przeszedł podobną drogę, bo od małego z sukcesami grał w futbol amerykański i dopiero później wybrał koszykówkę.
Przed draftem w 2020 roku pojawiały się zresztą głosy, że Edwards jest nawet za mało „koszykarski” i że dużo bardziej interesuje się właśnie futbolem, co może wpłynąć na jego postawę w NBA, ale nic takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie — Ant co chwila udowadnia, że NBA to jego „konik”, a jego wiedza o lidze i ogólnie o koszykówce jest ogromna. Czy fani Wolves powinni się jednak martwić, że Edwards za jakiś czas będzie miał nowe obowiązki?
22-letni obrońca zaznaczył, że to koszykówka jest jego największym priorytetem i że najpierw musi „zająć się swoimi sprawami w NBA”. — Chcemy zdobyć mistrzostwo jako drużyna. A potem się zobaczy — dodał dość tajemniczo w tej sprawie. Edwards w trwających rozgrywkach notuje średnio 25,8 punktu na mecz, a jego Wolves z bilansem 11-3 zajmują pierwsze miejsce w tabeli konferencji zachodniej, notując najlepszy start w historii klubu.