Wydaje się, że rok 2013 to odległe czasy, lecz nie dla Dwighta Howarda, który wspomina o nich w swoich ostatnich wypowiedziach. Jego zdaniem źle wyobrażał sobie potencjał Hardena i to, co mogą razem stworzyć, przez co w końcowym rozrachunku zmiana barw nie była jego zdaniem najlepszym wyborem w tamtym czasie.


Lata, o których mowa były bez wątpienia w szczycie formy Dwighta Howarda. Przecież w latach 2009, 2010 i 2011 roku zdobywał nagrodę dla najlepszego obrońcy w tych sezonach. Prezentował wówczas znakomite statystyki na poziomie ponad 20 punktów na spotkanie, do czego regularnie dokładał w granicy 14 zbiórek. Mimo tak dysponowanego Howarda Magic nie zdołało sięgnąć po mistrzostwo NBA, mimo że byli bardzo blisko w 2009 roku, kiedy dopiero w finale przegrali z Los Angeles Lakers. W 2012 roku doszło do wymiany, w której Howard przeszedł do wcześniej wspomnianych pogromców Magic.

Jego przygoda w zespole Jeziorowców nie trwała zbyt długo, ponieważ tylko jeden sezon. Kobe oraz Dwight nie byli zbyt dobrymi partnerami na parkiecie, a przynajmniej nie uzupełniali się tak, jak można było tego oczekiwać. Ewidentnie Howard nie potrafił się odnaleźć w systemie gry Mike’a D’Antoniego, lecz wydaje się również, że nieco przytłaczał go cień Bryanta. To wszystko wpłynęło na decyzję odejścia do Houston Rockets, które kusiło go wizją młodego i ambitnego zespołu. To też podkreślał sam center, który po czasie jednak stwierdził, iż nieco przecenił Jamesa Hardena.

Patrzyłem na Jamesa Hardena jak na młodszą wersję Kobe. Nie wiem, dlaczego tak myślałem. Bez urazy dla Jamesa, ale myślałem, że w tamtym czasie, że ja i James moglibyśmy być nową wersją Kobe i Shaqa… Decyzja odejścia z Lakers była oparta wyłącznie na tym, że czułem, że ja i James bylibyśmy lepsi w tamtym czasie niż ja i Kobe. Gdybym teraz usiadł i naprawdę przemyślał swoją decyzję bez emocji, prawdopodobnie zostałbym w Los Angeles – stwierdził po czasie Howard.

Dwight nie chciał umniejszyć umiejętności Hardenowi, lecz zaznaczył, że miał zbyt duże oczekiwania co do duetu, który potem stworzyli. W jego głowie widniała wizja odświeżonej pary Kobe-Shaq. Bez wątpienia nie był to udany okres dla Howarda. Spędził w Rockets 3 sezony, a każdy był gorszy od poprzedniego. W play-offach blisko awansu do finału byli w sezonie 2014/15, kiedy to w finale konferencji lepsi okazali się Golden State Warriors. Gdy zaczynał przygodę w tym klubie, notował średnio ponad 18 punktów na mecz, lecz w ostatnich rozgrywkach było to już tylko 13 oczek. Niestety wizja, za którą przyszedł Howard, nie okazała się trafiona.

Oczywiście musimy zaznaczyć, jak wielkim zawodnikiem stał się w tym czasie James Harden. Nie był to typ gracza, który mógł stworzyć duet z Howardem, a na pewno nie taki na wzór Shaqa i Kobego. Mimo że Dwight opuścił Lakers w 2013 roku, to historia poniekąd zatoczyła koło. Był istotnym elementem zespołu Jeziorowców, który zdobył mistrzostwo w 2020 roku, pokonując w finale Miami Heat. Nie będąc już kluczową postacią, to u boku nie Bryanta, a LeBrona zdobył tytuł z Los Angeles Lakers.

follow @pop_patryk

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments