W San Antonio wyszli z założenia, że nie ma na co czekać. Numer 21, z którym Tim Duncan grał przez całą karierę, zawisł poprzedniej nocy pod kopułą hali AT&T Center, gdzie swoje mecze rozgrywa ekipa Spurs. To było wyjątkowe, emocjonalne przeżycie dla wszystkich, którzy stali się ogromną częścią życia zawodnika.
Tim Duncan w trakcie swojej kariery stał się definicją profesjonalisty. Rozegrał w lidze 19 lat życia, wszystkie spędził u boku Gregga Popovicha z San Antonio Spurs. Notował w tym czasie średnio 19 punktów, 10,8 zbiórki, 3 asysty i 2,2 bloku trafiając 50,6% swoich wszystkich rzutów. W trakcie ceremonii mówił przeszło 4 minuty, dziękując fanom, kolegom, sztabowi oraz postaci, która prawdopodobnie miała na niego największy wpływ – trenerowi Popovichowi.
– Byłeś dla mnie kimś więcej niż trenerem. Byłeś dla mnie jak ojciec i za to chciałem ci podziękować – mówił Timmy. Z kolei coach Pop obiecał, że nie będzie płakał, ale na wszelki wypadek wziął ze sobą chusteczkę. Swoją przemowę zakończył w ten sposób. – To chyba najlepszy komentarz jakiego mogę udzielić. Mogę szczerze powiedzieć państwu Duncan, którzy zmarli, że ten człowiek jest tą samą osobą, którą był na początku, gdy wszedł przez drzwi po raz pierwszy. […] Pozwoliłeś mi trenować ten zespół.
Głos zabrali również Tony Parker i Manu Ginobili – gracze, z którymi Duncan rozegrał najwięcej meczów i z którymi zdobywał pierścienie. Francuz przyznał, że potrzebował trochę czasu, aby pomyśleć o tym, dlaczego Timmy jest tak wyjątkowy. Natomiast Manu doskonale zdawał sobie sprawę, co się stanie kolejnego dnia, gdy Duncan zaraz po meczu wziął winę za porażkę na siebie. – Przychodził rano i rzucał godzinami. […] W zeszłym sezonie nie dostaliśmy szansy, by się z nim pożegnać, bo myśleliśmy, że będzie grał aż skończy 58 lat…
Posłuchajcie w całości, co mieli do powiedzenia Pop, Parker, Manu i bohater nocy – Tim Duncan.
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET