Tyronn Lue w trakcie media-day Cleveland Cavaliers zdradził, że nazywa LeBrona Jamesa – Benjaminem Buttonem. Lider Cavs podobnie jak on, wygląda coraz lepiej mimo iż lata lecą. James zawsze był znakomicie przygotowany fizycznie. Mimo wszystko nie jest niezniszczalny.
Podczas środowego treningu Cleveland Cavaliers, LeBron James źle stanął na stopę i skręcił kostkę. Takie rzeczy nie zdarzają mu się często. 3-krotny mistrz NBA część swojego sukcesu zawdzięcza temu, że pozostaje zdrowy w kluczowych momentach sezonu. Jego ciało jest znakomicie wyćwiczone i samo broni się przed różnego rodzaju urazami. Zawodnik nie jest jednak w stanie uchronić się przed wszystkim, dlatego musi być ostrożny.
Intensywność nadal pozostaje bardzo duża, a na jego ciele odłożyło się już wiele lat gry maksymalnej ilości spotkań. Od 2011 LeBron James grał w każdym finale. Wszystko wskazuje na to, że przed nim kolejna kampania, w której walczył będzie do końca. Rywalizacja stała się znacznie poważniejsza po wzmocnieniach na zachodzie oraz wyzwaniu, jakie rzucą Cavs Boston Celtics. Szczęśliwie skręcenie w trakcie środowego treningu ostatecznie nie okazało się poważne.
Sztab medyczny prześwietlił kostkę zawodnika i wyniki nie wykazały niczego poważniejszego. Mimo to LBJ profilaktycznie został odsunięty od pracy z zespołem w trakcie czwartkowych sesji. Cavaliers swój pierwszy mecz pre-season rozegrają 4 października przeciwko Atlancie Hawks. James do tego czasu powinien być gotowy. Według ESPN, 33-latek w przekroju całej kariery siedem razy znalazł się na liście kontuzjowanych ze względu na kostkę.
Maksymalnie przez tego typu uraz odpoczywał… osiem dni. W 74 meczach poprzednich rozgrywek notował na swoje konto średnio 26,4 punktu, 8,6 zbiórki, 8,7 asysty i 1,2 przechwytu trafiając 54,8 FG% oraz 36,3 3PT%.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET