Na europejskich parkietach zdobywał m.in. mistrzostwo Euroligi oraz nagrodę dla MVP tych rozgrywek. Vasilije Micić w wieku 29 lat zdecydował się tego lata przenieść do Stanów Zjednoczonych i za sobą ma już pierwsze występy dla drużyny Oklahoma City Thunder. Warto wysłuchać więc jego perspektywy na różnice między Euroligą a NBA.
– Jest dużo przestrzeni i w porównaniu do Euroligi tempo gry jest bardzo wysokie. Strefa podkoszowa jest bardziej otwarta, dzięki czemu kreatywni zawodnicy mają więcej szans, aby stworzyć sobie tam przewagę, szczególnie jeśli dobrze panują nad piłką. Trochę łatwiej jest też dzięki tej przestrzeni kreować. Ja cały czas staram się do tego przyzwyczaić. Wszystko jest dla mnie wciąż całkiem nowe. Cieszę się jednak, że koledzy z drużyny pomagają mi się uczyć – oznajmił Micić.
Rozgrywający zwrócił uwagę choćby na to, że choć w jednym z przedsezonowych spotkań był na parkiecie około 20 minut, to jednak czuł się tak, jak gdyby spędził na parkiecie dwa razy więcej czasu. Wszystko za sprawą intensywności gry, a przecież mowa o starciach preseasonu, gdzie zawodnicy nie do końca grają na 100 procent swoich możliwości.
Micić przyznał też, że rywalizacja o minuty jest ogromna, ale zamierza on wycisnąć z tej okazji tyle, ile tylko się da. – Nie przyszedłem tutaj, by tylko być w NBA. Jeżeli mam odpowiednią jakość, to chcę grać – dodał, zauważając również, że każdego dnia uczy się czegoś nowego i z nadejściem pierwszych meczów sezonu będzie lepiej przygotowany.
Jak na razie ma on na koncie trzy spotkania przedsezonowe w barwach OKC. Na parkiecie spędził w nich łącznie 61 minut, zdobywając w tym czasie 14 punktów z 18 rzutów. Dużo lepiej idzie mu kreowanie gry dla kolegów z zespołu, bo w tych trzech meczach rozdał już 18 asyst, pokazując momentami znakomity przegląd pola oraz czucie gry.
Wspieraj PROBASKET
