Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, które zespoły powinny w tym sezonie powalczyć o mistrzowski tytuł, a które nie są w stanie nawiązać rywalizacji z czołówką. Spójrzmy jednak głębiej na obecną strukturę ligi oraz jej zespołów i zobaczmy, kto powinien rozdawać karty w NBA za kilka lat.
Proces przebudowy jest najczęściej długi i mozolny, a część zespołów przez lata ma problemy ze zbudowaniem drużyny na miarę play-offów, co doskonale pokazuje m.in. przykład Sacramento Kings. Ich śladami podążyć nie chcą z pewnością Oklahoma City Thunder, Utah Jazz, New York Knicks, San Antonio Spurs czy New Orleans Pelicans, czyli zespoły, które mają obecnie najwięcej kapitału „draftowego” w NBA.
Analitycy i eksperci ESPN rzucili okiem na składy i wybory zespołów, których przyszłość może wydawać się obiecująca. Bobby Marks – który wcześniej na łamach ESPN opublikował artykuł o podobnej tematyce – stawia na New Orleans Pelicans, którzy w nadchodzących rozgrywkach odzyskają kontuzjowanego przez długi czas Ziona Williamsona.
– Zespół, który jest na tej liście piąty, czyli New Orleans Pelicans. Jakość jest ważniejsza od ilości. Kiedy patrzysz na to, co Pels mają już w swoim składzie, co pozyskali w poprzednich wymianach, czyli Brandona Ingrama, C.J. McColluma czy Jonasa Valanciunasa […] To jedyny zespół z wymienionej ósemki, który może zagrać w play-offach. Podoba mi się, co Nowy Orlean był w stanie jak dotąd zrobić i co mają na przyszłość.
Marks wymienił również możliwe picki, jakimi w najbliższych latach będą dysponować Pelicans. Klub z Luizjany ma opcję wymiany wyborów pierwszej rundy Draftu 2023 z Los Angeles Lakers, mając również wybór Jeziorowców na kolejny nabór (2024). Mają też pierwsze wybory Milwaukee Bucks z 2025 i 2027, a także opcje wymiany na korzystniejszy w 2024 i 2026.
Dlaczego jeszcze wybór Pelicans ponad Oklahoma City Thunder czy Utah Jazz można uznać za sensowny? Kiedy spojrzymy na wybory, które w ostatnich latach nabyło OKC, zobaczymy tam picki pierwszej rundy od Los Angeles Clippers, Philadelphia 76ers, Miami Heat czy Atlanta Hawks. Nie należy jednak ignorować faktu, że w ręce Grzmotów trafią również wybory Houston Rockets czy rozpoczynających proces przebudowy Utah Jazz.
Z tego właśnie względu Ramona Shelburne (która uważa OKC za zespół z większym, długoterminowym potencjałem niż Pelicans) sugeruje, by Thunder zdecydowali się na wymianę części z tych picków. Do Oklahomy trafili już Shai Gilgeous-Alexander, Josh Giddey i Chet Holmgren. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za jeden rok/dwa lata OKC będzie chciało włączyć się do walki co najmniej o miejsce w czołowej ósemce i choć talentu nigdy nie można mieć za wiele, to wymiana 3-5 wyborów na gwiazdę może okazać się słusznym ruchem.
Swój wybór na Thunder skierował również Kendrick Perkins, który zaznacza, że „ich przyszłość jest ustawiona na długie lata i wierzy, iż za 5-6 lat będziemy rozmawiać o Oklahomie jako jednym z najlepszych zespołów w Konferencji Zachodniej”.