Latem 2021 roku DeMar DeRozan odchodził z San Antonio Spurs i jedną nogą był już zawodnikiem Los Angeles Lakers. Do podpisania kontraktu jednak nie doszło, bo kalifornijski zespół zdecydował się na transfer po Russella Westbrooka.
Wszystko było już niemal dopięte. DeMar DeRozan miał latem 2021 roku wrócić w rodzinne strony i zagrać dla Los Angeles Lakers. Obrońca wrócił do tej sytuacji w podcaście JJ Redicka i oznajmił, że jego przenosiny do Miasta Aniołów były już tak naprawdę ustalone. – Wyjechałem wtedy do Meksyku na parę dni, żeby odpocząć. A po powrocie miałem od razu podpisać kontrakt z Lakers – zdradził.
O tym, że to się jednak nie uda, poinformował go… Kyle Lowry. – Któregoś ranka w Meksyku dzwoni do mnie Kyle Lowry i mówi, że Lakers właśnie ściągnęli Westbrooka. A potem pyta, o co tutaj chodzi, bo przecież byłem już dogadany z Lakers – zdradził DeRozan. Dla 32-latka powrót do rodzinnego Los Angeles był tamtego lata jedyną opcją. Nic innego nie brał wtedy pod uwagę.
Ostatecznie pomocną dłoń wyciągnęli do niego Chicago Bulls, oferując mu 3-letni kontrakt o wartości 80 milionów dolarów. DeRozan żałować więc nie może, tym bardziej że pomimo głosów ekspertów, którzy określili jego umowę jedną z najgorszych, jakie zostały podpisane latem 2021 roku, w poprzednim sezonie NBA wypadł znakomicie, notując średnio 28 punktów na mecz.