To czy pierwszoroczniak zagra dla Philadelphii 76ers w tym sezonie zależy rzekomo tylko i wyłącznie od tego, kiedy zakomunikuje sztabowi szkoleniowemu swoją gotowość do gry. Markelle Fultz cały czas walczy ze swoim rzutem i choć jest już znacznie lepiej, zawodnik nadal nie odzyskał stuprocentowej pewności siebie.
Zwycięstwo Indiany Pacers poprzedniej nocy oznacza, że Philadelphia 76ers pierwszy raz od sześciu lat awansuje do fazy rozgrywek posezonowych. To jednak nie koniec zadania dla podopiecznych Bretta Browna. Joel Embiid i spółka mają ochotę namieszać także w play-offach. Kibice jednak nie spodziewają się, że do rotacji dołączy dodatkowa pomoc w postaci pierwszego picku ostatniego draftu.
– Zostawiliśmy decyzję Markelle’owi. Musi mieć pewność, że czuje się na siłach i jest pewny swojego zdrowia i swojego barku – mówi trener Brett Brown. Szkoleniowiec wyraźnie nie chce na zawodniku wywierać presji. Poza tym zespół musi być bardzo ostrożny. Na przestrzeni ostatnich miesięcy udało się wypracować bardzo konkretny schemat gry, który dobrze się dla Szóstek sprawdza. Wprowadzenie nowego gracza mogłoby odrobinę zaburzyć zespołowi rytm.
– On dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że gdy tylko zgłosi mi swoją gotowość, to powitamy go z otwartymi rękami – mówi dalej Brown. Oczywiście wcześniej zgodę na grę musi dać zawodnikowi sztab medyczny, który na bieżąco kontroluje to, co dzieje sie z ciałem wychowanka Washington. Opuścił już 68 meczów swojej drużyny. W debiutanckich rozgrywkach zagrał tylko cztery mecze. Zespół zwrócił jednak uwagę na problemy i wyjął go ze składu.
Okazało się, że Fultz ma kłopoty z balansem mięśniowym w barku. To wpłynęło na jego zmianę rzutu. Podczas meczów Markelle całkowicie rezygnował z prób z wyskoku i skupiał się wyłącznie na wjazdach pod kosz. Nie był jednak w stanie wyciągnąć wyprostowanej ręki do góry. Sixers oberwało się trochę za to, że grali nim pomimo problemów. W końcu pod presją otoczenia i także agenta Fultza, ten udał się do specjalistów.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET