To był przede wszystkim popis duetu Jokić-Murray. To ta dwójka zagrała pierwsze skrzypce w środowym zwycięstwie Denver Nuggets w trzecim meczu finałów NBA. Obaj zaliczyli triple-double, obaj przekroczyli też granicę 30 zdobytych punktów. Fantastycznym meczem udowodnili, że są w tej chwili najlepszym duetem w lidze i pomogli odzyskać Nuggets przewagę parkietu. Ale trzecie finałowe starcie miało też nieoczekiwanego bohatera po stronie ekipy z Kolorado.
Tym cichym bohaterem okazał się debiutant Christian Braun, który po zdobyciu zaledwie sześciu punktów w dwóch pierwszych spotkaniach łącznie, tym razem okazał się trzecim najlepszym strzelcem swojego zespołu po Jokicu i Murrayu, zapisując na konto 15 oczek (7-8 z gry) w roli rezerwowego. Co ważne, 11 z tych 15 punktów zdobył w drugiej połowie, walnie przyczyniając się do drugiej wygranej Nuggets w tegorocznych finałach.
Braun zaliczył tak naprawdę swój najlepszy w tegorocznej fazie play-off występ. Wcześniej jego najlepszy wynik punktowy to było dziewięć oczek w starciu pierwszej rundy przeciwko Minnesota Timberwolves. – Moim zadaniem jest być gotowym, gdy usłyszę swoje nazwisko. To są finały NBA, więc musisz być gotowy – stwierdził 22-latek po meczu, podkreślając, że to Jokić i Murray świetnie potrafili znaleźć go w ataku, a on zamieniał ich podania na łatwe punkty.
Nuggets potrzebowali jednak takiego wsparcia z ławki, bo na razie bardzo słabą serię rozgrywa Michael Porter Jr. Skrzydłowy w środę znów miał spore problemy z defensywą Heat i w 21 minut gry zdobył tylko dwa punkty, pudłując sześć z siedmiu rzutów z gry. Zadowolony z postawy Brauna po meczu był więc Michael Malone, który nie mógł się nachwalić swojego gracza. – Był fantastyczny. Nie wyglądał jak debiutant. Zagrał agresywnie, był pewny siebie – powiedział trener Nuggets.
Malone zwrócił też uwagę na to, że Braun jest tak naprawdę jedynym debiutantem, który odgrywa w tegorocznych playoffs taką rolę. – To wiele mówi o jego pewności siebie. Ale to też pokazuje, że jest zwycięzcą. Wygrywał na każdym poziomie – dodał Malone. I ma rację, bo Braun zdobył m.in. trzy mistrzostwa stanowe z rzędu w szkole średniej, a do tego rok temu pomógł uczelni Kansas zwyciężyć w wielkim turnieju NCAA.
Wtedy w finałowym meczu na sekundę nie zszedł z parkietu i zdobył 12 punktów oraz 12 zbiórek, a Jayhawks ograli Tar Heels i Braun mógł cieszyć się z kolejnego w swoim życiu tytułu. Teraz walczy o następny, ale już dla zespołu, który w ubiegłorocznym drafcie wybrał go w pierwszej rundzie na początku trzeciej dziesiątki. 22-latek od początku sezonu zaskarbił sobie zresztą sympatię fanów Nuggets choćby swoją postawą w obronie. A dziś realnie pomaga Denver w walce o mistrzostwo.