Takich obrazków nie chcemy w NBA w ogóle oglądać. Anthony Davis po otrzymaniu przypadkowego ciosu w głowę od Kevona Looneya długo dochodził do siebie. Podkoszowy opuścił boisko i do gry już nie powrócił. Początkowo sztab medyczny Los Angeles Lakers opatrywał go na ławce rezerwowych, ale niedługo potem AD został wsadzony na wózek i przewieziony do szatni, gdyż według informacji ESPN miał być „zamroczony”. Na całe szczęście wydaje się, że Davis uniknął wstrząśnienia mózgu.
Halę opuszczał o własnych siłach i bez pomocy innych osób, a pierwsze informacje podane przez sztab medyczny kalifornijskiej drużyny brzmiały na tyle optymistycznie, że nawet jego koledzy z zespołu nie wyglądali na zbyt zmartwionych całą tą sytuację. – Wierzę, że zagra w kolejnym meczu – stwierdził nawet Austin Reaves. Lakers w piątek spróbują po raz kolejny zamknąć serię z Golden State Warriors, podejmując rywala przed własną publicznością w ramach spotkania numer sześć.
Optymistyczne informacje przekazał też Chris Haynes z TNT:
Lakers na ten moment niczego jeszcze nie potwierdzili, ani też nie podali statusu Davisa na piątkowe spotkanie. Szanse na jego występ na pewno rosną, jeśli rzeczywiście udało mu się uniknąć wstrząśnienia. W przeciwnym razie musiałby przejść cały proces odpowiednich ćwiczeń i nie tylko, aby zostać z powrotem dopuszczonym do gry, a to mogłoby wpłynąć na jego dostępność w piątek. Przed kontuzją 30-latek zebrał na swoje konto 23 punkty i dziewięć zbiórek.