Po wielotygodniowych rozmowach Philadelphia 76ers wreszcie dopięli wymianę z udziałem Jamesa Hardena. Generalny menadżer Daryl Morey w trójstronnej transakcji posłał Brodę do Los Angeles Clippers, w zamian otrzymując pokaźną zapłatę, która umożliwi mu dalsze wzmocnienia.
Philadelphia 76ers wyciągnęli z wymiany Jamesa Hardena, co się tylko dało. Na wschodnie wybrzeże wysłane zostały wartościowe kompensacje draftowe (niechroniony pick pierwszej rundy 2028 Clippers, częściowo chroniony pierwszorundowy pick 2026 Thunder, chroniony swap pierwszej rundy 2029 z Clippers oraz dwa drugorundowe picki Clippers), czterech zawodników na schodzących po sezonie kontraktach oraz 2 miliony dolarów w gotówce. W wymianie widać rękę Daryla Moreya, który odchudził portfel klubu, pozbywając się jednocześnie dwóch jego największych problemów: Hardena oraz kontraktu P.J. Tuckera.
– Jesteśmy naprawdę podekscytowani tym, co przynosi ta wymiana w kontekście naszej zdolności do dalszego ulepszania zespołu. Otrzymaliśmy wybory w drafcie, co uważaliśmy za niezwykle ważne dla naszej zdolności do ciągłego doskonalenia się i bycia mistrzowską drużyną – przyznał Morey zdaniem Keitha Pompey’a z The Philadelphia Inquirer.
– Poprzeczkę ustawiliśmy już w czerwcu, kiedy James poprosił o wymianę. Staraliśmy się osiągnąć podobny pakiet, jak Trail Blazers za Jrue [Holidaya]. Doszliśmy do takiego punktu, w którym Clippers na taką cenę przystali – dodał.
W wyniku wymiany Sixers nie tylko zapłacą w tym sezonie o 13,4 miliona dolarów mniej podatku od luksusu, ale także zrobią sobie miejsce w salary cap na lukratywne przedłużenie kontraktu Tyrese Maxeya. Schodzące po rozgrywkach umowy sprowadzonych Marcusa Morrisa, Roberta Covingtona, Nicolasa Batuma i K.J. Martina wraz z pickami sprawiają, że 76ers stali się interesującym partnerem do wymiany dla zespołów, które zdecydują się na wymianę swoich gwiazd w celu rozpoczęcia nagłej przebudowy.
Głośno mówi się, że w kierunku Filadelfii zwrócić mogą się Chicago Bulls oferujący nie tylko Zacha LaVine’a, ale również DeMara DeRozana. Byki zmagają się z problemami w szatni, a ich aktualny skład nie pozwala na walkę o nic więcej, niż o turniej play-in. Dodatkowo dla klubu to ostatni dzwonek, aby zarobić na DeRozanie, który latem stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem.
Można być pewnym, że przed trade deadline 76ers będą starali się dokonać jeszcze jakiejś wymiany, po zawodnika, który wesprze ich w walce o pierścień. Mimo dobrej dyspozycji Tyrese Maxeya klub nie posiada wystarczającej jakości, aby włączyć do walki tytuł.