Nieudanie zaczęli tegoroczną fazę play-off zawodnicy Golden State Warriors, przegrywając na otwarcie serii pierwszej rundy z Sacramento Kings po bardzo emocjonującej końcówce. Wojownicy to cały czas obrońcy tytułu, choć już początek playoffs pokazał, że obronić mistrzostwo będzie im bardzo ciężko. Fani GSW z niepokojem muszą też patrzeć w przyszłość. Bo choć obecny sezon nie do końca jawi się jako „ostatni taniec”, to jednak latem w klubie może dojść do kilku zmian.
Niepewna jest przede wszystkim przyszłość Draymonda Greena, który ma opcję zawodnika w swojej umowie i może wejść na rynek wolnych agentów oraz Boba Myersa, czyli generalnego menedżera zespołu, któremu to kończy się kontrakt. Co więcej, już tego lata przedłużenie umowy chciałby podpisać Klay Thompson. Według informacji Adriana Wojnarowskiego obrońca oczekiwać będzie zresztą propozycji maksymalnego kontraktu:
I w sumie nie ma się czemu dziwić, bo 33-latek pomimo dwóch bardzo poważnych kontuzji wrócił do gry na świetnym poziomie. W minionym sezonie zasadniczym notował średnio 21.9 punktów na mecz przy ponad 41-procentowej skuteczności rzutów za trzy punkty. Został też ledwie trzecim graczem w historii NBA, który w ciągu jednego sezonu trafił 300 razy z dystansu! Wcześniej dokonali tego tylko Stephen Curry oraz James Harden.
Warriors mogą nie mieć więc wyjścia, jeśli będą chcieli zatrzymać trzon zespołu na kolejne lata. Tym bardziej że już wcześniej dali duże pieniądze takim zawodnikom jak Curry, ale też Andrew Wiggins czy Jordan Poole. Może się zresztą okazać, że w przyszłym sezonie kalifornijska drużyna na kontrakty oraz podatek od luksusu wyda łącznie jakieś pół miliarda dolarów, jeśli władze klubu rzeczywiście zdecydują się przedłużyć umowę Thompsona i wynegocjować nowy kontrakt z Draymondem.