Po ubiegłorocznym finale konferencji kibice Los Angeles Lakers z pewnością pokładali duże nadzieje przed startem obecnego sezonu. Trwające rozgrywki są jednak trudne dla fanów Jeziorowców. Według Stephena A. Smitha zespół musi spełnić jeden warunek, aby być rozpatrywanym w gronie kandydatów do tytułu.
Obecne rozgrywki mają słodko-gorzki smak dla Los Angeles Lakers. Zespół okazał się najlepszy w pierwszym w historii In-Season Tournament, pokonując w finale Indiana Pacers, ale forma drużyny przez większość czasu jest nieustabilizowana i daleka od oczekiwań stawianych przed zespołem.
Jeziorowcy legitymują się obecnie bilansem 34-29, co daje im 9. miejsce na w tabeli Konferencji Zachodniej, które premiowane jest grą jedynie w fazie Play-In. Gdyby turniej ten zaczął się dziś, to pierwszym rywalem LAL byliby Golden State Warriors.
Według amerykańskich mediów Lakers są daleko od bycia drużyną uznawaną za realnego kandydata do mistrzostwa. Głos w dyskusji zabrał ostatnio Stephen A. Smith, który w programie ESPN nawiązał do serii porażek Jeziorowców przeciwko Denver Nuggets i postawił pokonanie obecnych mistrzów jako warunek konieczny do wymieniania drużyny w gronie zespołów będących w stanie walczyć o wyższe laury:
– Jak mam uważać [Lakers] za poważne zagrożenie, skoro obecni mistrzowie ligi [Denver Nuggets] pastwią się nad nimi przy każdej możliwej okazji – stwierdził dziennikarz.
Jeziorowcy zmierzyli się w tym sezonie z Nuggets trzy razy i za każdym razem musieli uznać wyższość rywala. Tylko raz ekipie z Miasta Aniołów udało się w tych spotkaniach przegrać różnicą mniejszą niż 10 punktów. Problem tkwi jednak w tym, że kolejna okazja na bezpośrednie starcie obu zespołów może nastąpić dopiero w play-offach.
Według wyliczeń portalu Tankathon Los Angeles Lakers mają ósmy najtrudniejszy terminarz do końca sezonu regularnego. Jeziorowców czekają jeszcze m.in. dwa mecze z Minnesota Timberwolves, Milwaukee Bucks czy Sacramento Kings.
Autor: Maciej Rybczyński