Już kolejnej nocy zespoły z San Francisco i Bostonu wrócą do walki o mistrzostwo NBA. Ponownie spotkają się na parkiecie Chase Center, gdzie Golden State Warriors będą chcieli uniknąć kolejnych takich niespodzianek, jak czwarta kwarta meczu numer jeden i doprowadzić w serii do remisu.
Dziennikarze, którzy pracują przy finałach NBA zwracali uwagę, że atmosfera w trakcie ostatniego treningu Golden State Warriors wcale nie była napięta. Gracze dyskutowali, żartowali i w ogólnym przekazie sprawiali wrażenie rozluźnionych. Zupełnie, jakby przygotowywali się do jednego z wielu meczów sezonu regularnego. Tymczasem przed nimi największe wyzwanie w trakcie play-offów. Muszą odpowiedzieć na zwycięstwo Boston Celtics, bo w innym wypadku postawią się w niezwykle trudnej sytuacji.
– Myślę, że to doświadczenie z wszystkich lat rywalizacji. Rozumiemy, że w serii play-off będą momenty lepsze i momenty gorsze – twierdzi trener Steve Kerr. – Wszystko sprowadza się do tego, jak odpowiesz na grę przeciwnika – dodał. W nieco poważniejszym tonie wypowiadał się Otto Porter Jr. – Musimy zagrać z większą desperacją, bo zwycięstwo jest jedyną opcją. Musimy ten mecz wygrać – mówił doświadczony skrzydłowy, który w meczu numer jeden trafił 4/5 za trzy.
– Na pewno zagramy z poczuciem desperacji i wydaje mi się, że w takich momentach jesteśmy najlepsi – podkreślał z kolei Klay Thompson. Jeden z liderów składu zapewne wymaga od siebie więcej, niż 15 punktów i 6/14 z gry. – Atmosfera po meczu numer jeden była szorstka, bo wypuściliśmy z rąk zwycięstwo – podkreślał Stephen Curry. – To jednak nie wpływa na naszą pewność siebie. Jesteśmy w stanie wyjść na parkiet i wygrać mecz. Właśnie to spróbujemy zrobić – dodał lider rotacji.
Kluczowe dla GSW będzie usprawnienie schematów w obronie, by nie dopuścić do kolejnej takiej kwarty, jak ostatnia meczu numer jeden. – Były w trakcie tego meczu momenty, gdy [Celtics] nie czuli na sobie naszej presji – mówi Draymond Green. – Na tym etapie sezonu, gdy grasz przeciwko tak dobrej drużynie, to musisz sprawić, że w każdym kolejnym posiadaniu będą czuli, że są naciskani – dodał. Kilka błędów po tej stronie parkietu wyraźnie Celtics napędziło, co przełożyło się na dominację w trakcie ostatnich 12 minut.
Wszyscy w obozie z San Francisco brzmią tak, jakby wiedzieli już, co mają w meczu numer dwa zrobić, by odpowiedzieć na wszelkie przewagi rywala. Nie możemy jednak zapominać, że trener Ime Udoka to wytrawny szachista, który z całą pewnością także przygotuje kilka kontr. Zatem Warriors w mecz numer dwa muszą wejść z założeniem, że C’s zagrają jeszcze lepiej, bo tylko w ten sposób na pewno rywala nie zlekceważą i unikną momentów rozluźnienia.