Pod koniec minionego roku liga postanowiła oficjalnie odwołać tegoroczny Mecz Gwiazd. Zaplanowana na 14 lutego w Indianapolis impreza została przełożona na 2024 rok. Mimo braku oficjalnego meczu zawodnicy zasługują na tradycyjną selekcję. Na swoją pierwszą nominację do składu drużyny gwiazd Wschodu z pewnością ma prawo liczyć silny skrzydłowy New York Knicks Julius Randle.
Randle zalicza najlepsze statystyki w karierze. W obecnym sezonie silny skrzydłowy Knicks rzuca 22,4 punkty, zbiera 11,4 piłek i rozdaje 6,3 asyst na mecz. To głównie za sprawą jego świetnej gry Knicks na obecnym etapie rozgrywek notują bilans 8-8. Minionej nocy, wraz z R.J. Barrettem był głównym architektem zwycięstwa nad Warriors. Nie pierwszy już raz w obecnym sezonie otarł się o triple-double. W trakcie 36 minut na boisku zgromadził 16 punktów, 17 zbiórek i 9 asyst.
„Zawsze starasz się być najlepszą wersją samego siebie. Wyznaczasz sobie cele, do których dążysz. Oczywiście chciałbym znaleźć się w tym gronie, jednak staram się na tym nie skupiać”– powiedział Randle po meczu z GSW. „Koncentruje się na zespole, każdej nocy daje z siebie wszystko, by drużyna wygrywała. Swoją postawą próbuję zwiększyć nasze szanse na wygraną.”
„Wyróżnienia są owocem twojej pracy. Pracuje nad tym, by z roku na rok być coraz lepszym. Oczywiście uznanie innych będzie świetną nagrodą… jednak ja nadal czuję, że mam nad czym pracować. Przede mną długą drogę, mam jeszcze wiele do poprawienia” – podsumował skromnie lider Knicks.
Wygląda na to, że po kilku latach posuchy kibice Knicks w końcu doczekali się klasowego lidera. Z Randlem w składzie i Tomem Thibodeau na ławce szkoleniowej NYK wyglądają nadspodziewanie solidnie. Awansować do fazy playoffs będzie jednak niezwykle trudno. Konkurencja w Konferencji Wschodniej jest w tym roku bardzo wyrównana, a o awansie mogą zadecydować pojedyncze spotkania. Ewentualny awans ekipy z Madison Square Garden do najlepszej ósemki będzie z pewnością wielkim i niespodziewanym sukcesem.
Randle oraz inni zawodnicy nie bez powodu liczą na to, że liga mimo braku All-Stars Weekend zorganizuje tradycyjną selekcję. Gdyby liderowi Knicks udało się uzyskać status All-Stara, jego kontrakt wzrósłby wówczas o dodatkowe 900 000 dolarów. Na podobne bonusy liczyć mogą również inni topowi zawodnicy ligi.
Wspieraj PROBASKET
- EuroBasket: Wielki Ponitka i skuteczny Loyd! Polska pokonuje Bośnię i Hercegowinę!
- NBA: LeBron James zostanie trenerem? Jasna deklaracja!
- EuroBasket: Sensacja w TOP16! Główny faworyt odpada!
- NBA: To znów się wydarzyło! Cios dla obrońców tytułu
- NBA: Nowa nadzieja San Antonio Spurs musiała poddać się operacji
- NBA: Kolejna oferta dla Josha Giddeya. Co dalej?
- NBA: Cooper Flagg powinien pobierać lekcje od legendy Mavs?
- Buty NIKE i AIR JORDAN za połowę ceny! 700 modeli w nowej promocji
- EuroBasket: Nigdy nie zakładaj się z Luką Donciciem! Niewiarygodne rzuty na treningach
- EuroBasket: Polacy pokochają koszykówkę? Rośnie zainteresowanie mistrzostwami Europy