Jakie potrzeby powinni zaspokoić pretendenci do mistrzowskiego tytułu, zanim upłynie ostateczny termin na handlowanie pomiędzy drużynami?
Wymiany w trakcie sezonu, które dają ostatecznie mistrzostwo NBA, są bardzo rzadkie, ale zdarzają się, niedawny taki przykład to pozyskanie w lutym 2019 roku Marca Gasola przez Toronto Raptors. Wymiany w tym czasie, częściej pomagają w osiągnięciu fazy play-off, w zeszłym sezonie dodanie Derricka White przez Boston Celtics pomogło zespołowi awansować na wyższe miejsce w Konferencji Wschodniej. Dodatkowo drużyna zdołała awansować aż do finału ligi, gdzie musieli uznać wyższość Golden State Warriors.
Ten sezon jest niezwykły, ponieważ wiele drużyn uznawanych jest za pretendentów do mistrzowskiego tytułu. Mając to na uwadze, przyjrzymy się 12 drużynom, które według bukmacherów mają największe szanse na tytuł, przedstawimy co, mogą poprawić poprzez wymianę lub podpisanie gracza z wykupionym kontraktem.
Boston Celtics – Poszerzenie ataku
Co można dodać do drużyny, która wydaje się mieć wszystko? Boston był w stanie przetrwać dwa pierwsze miesiące sezonu bez środkowego Roberta Williamsa III. Dodatkowo zespół ma dużą głębię, Payton Pritchard w zeszłym sezonie był graczem rotacyjnym, obecnie jego rola jest znacznie mniejsza. Luke Kornet dzięki minutom, które grał, podczas nieobecności Williamsa zyskał pewność siebie i minuty w rotacji mimo powrotu podstawowego centra. Fakt ten pozytywnie wpływa na Ala Horforda, który dzięki temu może spędzać na parkiecie mniej czasu i powinien być pełen energii na play-off, kiedy będzie najbardziej potrzebny Celtom. Zespół ma obecnie jedno wolne miejsce, po tym, jak oddali do San Antonio Spurs Noah Vonleha. Wydaje się, że zdecydują się podpisać w to miejsce gracza, który zostanie zwolniony z kontraktu przez swoją drużynę, można się spodziewać, że będzie to ktoś doświadczony, który zwiększy jeszcze walory ofensywne zespołu.
Brooklyn Nets – Zbiórki
Zespół z Nowego Jorku zajmuje obecnie 26 miejsce pod względem średniej zbieranych piłek na mecz, a 29, jeżeli mowa o zbiórkach ofensywnych. Nie jest to dobra sytuacja i wydaje się, że tutaj potrzeba pilnego wzmocnienia, aby Brooklyn Nets mogli walczyć na deskach na równi z innymi drużynami. Dodatkowo gracz ten powinien być strzelcem, biorąc pod uwagę indolencje rzutową Bena Simmonsa i Nicolasa Claxtona. Najciekawszą opcją na obecną chwilę dla Nets wydaje się być Myles Turner z Indiana Pacers, klub może rozważyć także pozyskanie Chrisa Bouchera z Toronto Raptors. Obaj zawodnicy wydają się być odpowiednimi osobami do poprawienia gry na deskach i wzmocnienia gry ofensywnej.
Cleveland Cavaliers – Niski skrzydłowy
Drużyna z Ohio ma w swoich szeregach aż czterech zawodników mogących grać na pozycji niskiego skrzydłowego, jednak żaden z nich nie prezentuje odpowiedniego poziomu. Cavaliers będzie bardzo ciężko pozyskać gracza na tę pozycję, gdyż nie mają zbyt wielu aktywów, które mogliby przekazać do drużyny, która byłą by potencjalnie zainteresowana oddaniem niskiego skrzydłowego. Najciekawszym zawodnikiem, którego mogliby oddać, jest Caris LeVert, jego ofensywny potencjał może przekonać kogoś do pozyskania go i oddania w drugą stronę niskiego skrzydłowego skupionego bardziej na defensywnych zadaniach.
Dallas Mavericks – Więcej rozgrywania
Jak dotąd Luka Doncić zręcznie radził sobie z obowiązkami, które spadły na jego barki po odejściu Jalena Brunsona do New York Knicks. Kiedy lider Dallas Mavericks schodzi z parkietu, aby odpocząć, zaczynają się problemy zespołu, a jeszcze większe, kiedy Luka opuszcza spotkanie. Podczas jego nieobecności zespół notuje bilans 0-4. Drużyna starała się uzupełnić skład doświadczonym weteranem, pozyskali z rynku wolnych agentów Kembe Walkera. Kiedy wydawało się, że zawodnik może być odpowiednim zmiennikiem, dla Doncića ponownie dopadły go jego stare demony i drużyna musiała go zwolnić z powodu stanu jego kolan. Obecnie Dallas Mavericks są w stanie oddać Tima Hardawaya, aby pozyskać gracza, który odciąży trochę Lukę.
Denver Nuggets – Rezerwowy center
Przed sezonem drużyna podpisała DeAndre Jordana, który miał być pierwszym zmiennikiem dla Nikoli Jokića. W trakcie sezonu jego miejsce zajął Zeke Nnaji, który spisuje się lepiej niż jego bardziej doświadczony kolega. Trener Denver Nuggets znalazł balans pomiędzy pierwszą piątką a rezerwowymi graczami, dzięki czemu drużyna radzi sobie nawet w momencie, gdy Jokić siada na ławce rezerwowych. Nnaji miewa jednak problemy z urazami, przez co Nuggets dalej poszukują kogoś wysokiego, który poszerzyłby ich rotację rezerwowych graczy podkoszowych, lub zajął miejsce grającego słabo DeAndre Jordana.
Golden State Warriors – Poszerzenie rotacji podkoszowej
Trener Steve Kerr, ubolewał ostatnio nad minutami, które muszą spędzać na parkiecie Draymond Green i Kevon Looney, ponieważ może to negatywnie odbić się na nich w fazie play-off. Green spędza obecnie średnio 2 minuty więcej niż w zeszłym sezonie, podobnie Looney. Powrót do gry Stephena Curryego na pewno spowoduje, że inni gracze będą ponownie trochę odciążeni. Zespół będzie chciał pozyskać kogoś wysokiego, jeżeli nie uda im się tego dokonać w wymianie, zdecyują się prawdopodobnie na podpisanie wolnego agenta. Na ich liści znajduje się podobno doświadczony DeMarcus Cousins. Czy jednak Warriors są gotowi zaryzykować aż tak bardzo i podpisać tego gracza do końca sezonu?
Los Angeles Clippers – Rozgrywający
Dodając latem Johna Walla, zespół z Miasta Aniołów miał nadzieję, że uda im się wypełnić lukę, jaką mają na pozycji rozgrywającego. O ile były gracz Houston Rockets spisuje się solidnie, o tyle ich podstawowy zawodnik na tej pozycji Reggie Jackson znacznie obniżył loty i jest obecnie chyba największą słabością w wyjściowej piątce. Zawodnik obecnie zdobywa 14,7 punktu, w przeliczeniu na 36 minut co jest dla niego najsłabszym wynikiem od jego drugiego sezonu w NBA. Reggie ma także problemy ze skutecznością i kwestią czasu wydaje się, że zawodnik straci na stałe miejsce w wyjściowej piątce. Jackson po sezonie będzie wolnym agentem, a więc może być ciekawym kąskiem dla innych drużyn, gdyż po tegorocznych rozgrywkach po prostu jego kontrakt zwolni im sporo pieniędzy w salary. Obecnie Los Angeles Clippers bacznie przyglądają się Delonowi Wrightowi z Washington Wizards, na ich oku znalazł się podobno także Alec Burks z Detroit Pistons. Czy, któryś z tych zawodników będzie lekiem na problem na pozycji rozgrywającego?
Memphis Grizzlies – Rzuty za trzy punkty
W ostatnich latach wydaje się, że jeżeli drużyna nie rzuca za trzy, nie ma szans na zdobycie tytułu. Memphis Grizzlies zajmują obecnie 18 miejsce w NBA, jeżeli chodzi o skuteczność zza linii trzech punktów, zespół trafia 34,9% oddanych rzutów. Do pierwszej drużyny w tej kategorii brakuje im aż 5 punktów procentowych, jest to duża różnica, jeżeli mowa o zespole, którego celem jest zdobycie mistrzostwa. Ich najlepszy strzelec z dystansu Desmond Bane miewa dużo problemów ze zdrowiem i często opuszcza mecze, a jego brak jest bardzo widoczny. Grizzlies powinni poszukać kogoś, kto wspomoże Bane w tym aspekcie gry, ale i będzie w stanie zastąpić go pod jego nieobecność. Najciekawszą opcją wydaje się być Malik Beasley z Utah Jazz, którego cena nie powinna być za wysoka, biorąc pod uwagę, że jego drużyna w drugiej części sezonu najprawdopodobniej zacznie tankować po wysoki numer w drafcie.
Milwaukee Bucks – Zdrowy Khris Middleton
Trudno ocenić ofensywę Bucks w tym sezonie, ponieważ cały czas nie widzieliśmy w pełni sił ich drugiego najlepszego gracza, jakim jest Khris Middleton. Pod jego nieobecność zespołom grającym przeciwko Milwaukee o wiele łatwiej jest skupić się na bronieniu Giannisa Antetokounmpo. Cierpi na tym cała gra w ataku co widać wyraźnie w rankingu ofensywnym, w którym Milwaukee Bucks zajmują dopiero 25 miejsce, przed nimi znajdują się między innymi Orlando Magic. Powrót Khrisa może być swego rodzaju zbawieniem dla całej organizacji i powinien pomóc im włączyć się do walki o mistrzostwo NBA. Zespół ma odpowiednie doświadczenie, a więc zdrowie będzie dla nich najważniejszym aspektem w walce o tytuł.
New Orleans Pelicans – Doświadczenie w fazie play-off
W drużynie z Nowego Orelanu nie widać zbyt palących potrzeb do wzmocnienia drużyny, najważniejsze, aby wszyscy zawodnicy byli w pełni zdrowi na play-off. Ich skład wydaje się na tyle szeroki, że to właśnie brak urazów jest tym czego najbardziej potrzebują. Pelicans zajmują dopiero 27 miejsce pod względem oddawanych rzutów za trzy punkty, ale spowodowane to jest tym, że większość oczek zdobywają z pomalowanego, a nie ich indolencją w tym aspekcie gry. Mają w swoich szeregach odpowiednich graczy, którzy potrafią bardzo dobrze rzucać za trzy punkty, przez co drużyny przeciwne muszą ich cały czas pilnować, dzięki czemu Zion Williamson ma więcej miejsca na swoje rajdy pod koszem. Największym problemem wydaje się brak doświadczenia i tutaj ewentualnie New Orleans Pelicans mogą poszukać wzmocnienia. Gdy na rynku wolnych agentów pojawi się jakiś weteran z doświadczeniem w fazie play-off drużyna może zdecydować się go pozyskać.
Philadelphia 76ers – Brak podatku od luksusu
Skład Filadelfii nie jest doskonały, ale wydaje się, że drużyna ma bardzo mało słabości. Obecnie plasują się w pierwszej dziesiątce zarówno w grze ofensywnej, jak i defensywnej w całej lidze. Zespół bardzo dobrze spisuje się także na tablicach, dzięki Embiidowi, jak i wzmocnieniu rotacji podkoszowej poprzez podpisanie przed sezonem Montrezla Harrella. Generalny manager 76ers Daryl Morey znany jest z tego, że cały czas pracuje nad ulepszeniem rotacji swojego zespołu. Prawdopodobnie mogą zdecydować się na oddanie jednego z weteranów z końca rotacji, aby zejść poniżej linii podatkowej i nie musieć płacić podatku od luksusu.
Phoenix Suns – Lepsza gra DeAndre Aytona
Drużyna z Arizony z pewnością dokona jakiejś wymiany przed trade deadline, zwłaszcza że mają w swoich szeregach Jae Crowdera, który od początku sezonu nie gra i nie ukrywa, że chce opuścić zespół. Obecnie Phoenix Suns mają sporo problemów zdrowotnych, najbardziej uprzykrza im życie kontuzja Devina Bookera i Cama Johnsona, gdy obaj powrócą do gry sytuacja zespołu powinna ulec polepszeniu i znowu będą groźni dla każdego. Słońca chcą ponownie zameldować się w finale NBA, ale do tego potrzeba im drugiej gwiazdy obok Bookera. Chris Paul ma 37 lat i nie jest już raczej w stanie stać u boku Devina, bardziej adekwatny do roli drugiego lidera drużyny wydaje się być DeAndre Ayton. Były pierwszy wybór draftu musi poprawić swoją grę na tablicach od wysokiego oczekuje się większej aktywności w pomalowanym i lepszej średniej zbieranych piłek. Poprawa tych aspektów i dołożenie kilku punktów więcej na spotkanie powinno odpowiednio wesprzeć Bookera i pomóc drużynie powalczyć w play-off.