Przed draftem NBA wiele mówiło się o tym, że Warriors będą próbowali handlować swoim pickiem. Ostatecznie wybrali Jamesa Wisemana, czyli wysokiego centra. Stephen Curry jest podekscytowany wizją gry z debiutantem.
W tegorocznym drafcie Golden State Warriors wybrali z drugim numerem Jamesa Wisemana. Grał w college’u dla Memphis Tigers, lecz z powodów prawnych nie wystąpił w zbyt wielu spotkaniach. Mimo to GSW zaryzykowali, a sam lider zespołu, czyli Stephen Curry jest podekscytowany faktem wspólnej gry.
– Gdy na niego patrzę, to widzę surowy talent. Ale gdy z nim rozmawiam i patrzę mu w oczy, to słyszę i czuję, że on jest gotowy. Nie boi się wyzwania, jakim jest NBA, a to wiele znaczy. Oczywiście będzie musiał to udowodnić, a naszym zadaniem jest, by mu w tym pomóc – stwierdził Curry.
Cały ostatni sezon Golden State Warriors był okraszony kontuzjami i brakiem gwiazd. Teraz miało już wszystko zagrać tak, jak należy. Jednak Wojowników spotkał kolejny cios w postaci poważnego urazu Klaya Thompsona. Mimo braku jednego z kluczowych graczy Curry jednak jest optymistycznie nastawiony do sezonu i wierzy w debiutanta.
– Jestem podekscytowany. On może być talentem, który zdarza się raz na jakiś czas. Może fizycznie zdominować, ale również swoją mentalnością. Będzie dla nas świetnym wzmocnieniem – podsumował gwiazdor GSW.
Poprzednie rozgrywki zakończyli z bilansem 15 zwycięstw oraz 50 porażek. Teraz nie zanosi się na taki rezultat, jednak czy skład z Greenem, Currym, Wigginsem oraz Wisemanem jest w stanie zagrozić czołówce na zachodzie?