W dzień inaugurujący nowy sezon NBA Golden State Warriors pokonali Los Angeles Lakers 121:114, a triple-double zanotował Stephen Curry. Rozgrywający miał jednak tej nocy swoje problemy, a część z nich wywołała uśmiech nawet na twarzach sympatyków GSW.
W pierwszej połowie pojedynku z Los Angeles Lakers Stephen Curry nie przypominał zawodnika, którego pamiętamy chociażby z poprzedniego sezonu. W drugiej kwarcie rozgrywający otrzymał świetne podanie od Draymonda Greena i przed sobą miał już tylko kosz. Nie do końca wiedział jednak, czy zakończyć akcję wsadem czy rzutem. Wybrał ostatecznie najgorszą z możliwości!
To nie pierwszy raz, kiedy 32-letni rozgrywający zalicza nieudaną próbę wpakowania piłki do kosza. W przeszłości Curry’emu zdarzało się pośliznąć bądź wyskoczyć niewystarczająco wysoko jak w przypadku trzeciego meczu półfinałów konferencji zachodniej z 2019 roku przeciwko Houston Rockets.