Joe Lacob – właściciel Golden State Warriors nie ma cienia wątpliwości, co do swojej wizji przyszłości zarówno Stephena Curry’ego, jak i Klaya Thompsona. Zakłada scenariusz, w którym Splash Brothers zostają w San Francisco do końca swoich karier. W przypadku Curry’ego to bardziej prawdopodobne, niż w przypadku Thompsona.
Latem tego roku Klay Thompson może podpisać z Golden State Warriors przedłużenie swojego kontraktu. Problem polega jednak na tym, że generalny menadżer drużyny – Bob Myers może spróbować zaoszczędzić na umowie Klaya kilka milionów dolarów. Nie wiadomo, czy zawodnik będzie gotów na takie finansowe poświęcenie. Rzekomo za rogiem czają się już Los Angeles Clippers oraz Los Angeles Lakers gotowi dać Thompsonowi możliwość gry bliżej domu.
– Oczywiście chciałbym zatrzymać obu graczy na zawsze – mówił Joe Lacob po meczu numer sześć serii z Houston Rockets. – Taki jest nasz cel, zobaczymy co się wydarzy – dodał. Warriors jako jedyni mogą zaproponować Thompsonowi 5-letni kontrakt za 188 milionów dolarów. Jeśli Klay znajdzie się w All-NBA Team pojawi się możliwość podpisania super-maksymalnej umowy za… 221 milionów dolarów. Warriors zapewne nie obraziliby się, gdyby Thompson ostatecznie takiego wyróżnienia został pozbawiony.
Klay również wiele razy powtarzał, że chciałby rozegrać dla Warriors całą karierę. Wszystko jednak sprowadzi się do tego, czy GSW będą gotowi zaspokoić jego finansowe oczekiwania. Podczas meczu nr 6 ostatniej serii, Thompson po kluczowej trójce wskazał na Lacoba siedzącego w pierwszym rzędzie. Ten odwdzięczył mu się tym samym. Zabawny moment, który pozwolił Thompsonowi wysłać bardzo jasną wiadomość do właściciela – lepiej na mnie nie oszczędzaj. – Nie, nie, nie miałem nic takiego na myśli – zaprzeczał po meczu Klay.
– Łączy nas specjalna więź – mówi z kolei Lacob. – To był pierwszy gracz, którego wybraliśmy w drafcie, gdy kupiłem zespół. Zawsze czułem do niego silne przywiązanie. Uwielbiam Klaya, jest zwykłym gościem, który nie lubi owijania w bawełnę – dodaje. Właściciel przyznał, że był bliski powtórzenia tego, co zrobił w Oklahomie w 2016, gdy po rekordowych 11 trójkach Klaya dziękował mu na kolanach. – W Houston by mnie za to zabili – stwierdził. Wkrótce więź Lacoba i Klaya zostanie przetestowana.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET