Gregg Popovich zaraz przystąpi do kolejnego sezonu na stanowisku pierwszego szkoleniowca San Antonio Spurs. Legendarny trener nic już tak naprawdę nie musi. Jego sukcesy przemawiają same za siebie. Ale co tak naprawdę pozwoliło mu zostać jednym z najlepszych – jeśli nie wprost najlepszym – trenerów w historii? Głos w tej sprawie zabrało przez lata wielu jego podopiecznych. Tym razem swoje trzy grosze dorzucił Stanley Johnson.
Nieprzerwanie od 1996 roku w roli pierwszego trenera San Antonio Spurs pracuje Gregg Popovich. W tym czasie nie tylko zdobył on pięć mistrzostw, ale też wygrał najwięcej meczów w historii NBA jako główny szkoleniowiec. Dziś ma pewne miejsce wśród największych trenerskich legend, a jego osiągnięcia sprawiają, że jest on poważnym kandydatem do miana najlepszego trenera w dziejach koszykówki.
Przez lata o jego stylu pracy i podejściu wypowiadało się wielu różnych zawodników, którzy mieli okazję uczyć się od Popovicha i przebywać z nim w jednej szatni. Teraz opowiedział o tym również Stanley Johnson. Skrzydłowy co prawda długo w barwach Spurs nie pograł, ale w ubiegłym sezonie miał okazję przez chwilę być żołnierzem Popa. Wrócił do tego w jednym z podcastów, gdzie został zapytany o 74-letniego trenera.
– Nie było to wcale tak inne od tego, jak pracowali inni trenerzy. Było to po prostu bardzo prawdziwe. Uwielbiałem to, jakim był trenerem. Był twardy. Nawet gdy ja byłem w błędzie, to podobało mi się, jakie miał podejście. Do wszystkiego. Czy jesteś na czas. Jak pracujesz nad grą. Jak myślisz. Nie zawsze chodziło tylko i wyłącznie taktykę. Czasem na pierwszy plan wychodziły relacje. Uwielbiałem to, z jaką pasją do tego podchodził. Gdy tylko wchodził do pokoju, to wszyscy z miejsca byli bardziej skupieni – oznajmił Johnson.
– To zdecydowanie coś, co pomogło mojej karierze. Powiedzmy sobie szczerze: są też źli trenerzy, którzy przekazują złe informacje, przez co zaczynasz grać i myśleć inaczej. Dlatego móc słuchać jego wskazówek to było coś wspaniałego – dodał ósmy numer draftu z 2015 roku, który w barwach Spurs rozegrał 30 spotkań od grudnia 2022 do lutego 2023 roku.
Johnson w swojej wypowiedzi idealnie oddał styl Popovicha, który jest nie tylko wielkim koszykarskim umysłem, ale ma też to „coś” poza koszykówką. Potrafi świetnie budować i zarządzać relacjami, a jego pasja do gry bywa bardzo zaraźliwa i potrafi świetnie motywować zawodników. Popovich przez lata dorobił się również mitycznego wręcz respektu, dzięki czemu samą swoją obecnością może wpływać na podopiecznych.
74-latek przygotowuje się do kolejnego sezonu na ławce trenerskiej Spurs. Od lat mówi się o jego nieuchronnej emeryturze, ale on rok po roku wraca do swojej roli i świetnie się bawi z młodym zespołem. Taka praca też go bardzo ekscytuje, a teraz przed nim zadanie odpowiedniego wprowadzenia Victora Wembanyamy do NBA, co w dużej mierze zależne będzie także od zbudowania odpowiedniej relacji starego mistrza z młodym Francuzem.