Nadal nie wiadomo czy Victor Oladipo weźmie udział w restarcie sezonu NBA w Orlando. Obrońca jest z drużyną w bańce i zagrał nawet w pierwszym treningu, ale trener Nate McMillan stwierdził, że to żadna gwarancja.
W czwartek wyszedł w pierwszej piątce, lecz wciąż nie jest pewne, czy zobaczymy go w normalnych meczach podczas wznowienia rozgrywek. Victor Oladipo nadal sprawdza swoje ciało i swój organizm, ale nadal nie ma ostatecznej decyzji co do jego występów w bańce. – Myślę, że dzisiejszy mecz był bardzo ważny ze względu na to, że po takim czasie znów mogliśmy po prostu wybiec na parkiet – mówił obrońca Indiana Pacers po spotkaniu.
28-latek rozpoczął mecz od pierwszego gwizdka i spędził na parkiecie 19 minut, zdobywając w tym czasie osiem oczek (3/10 z gry). Pacers ograli koniec końców wynikiem 91-88 drużynę Portland Trail Blazers, ale to nie zwycięstwo w sparingu ma największe znaczenie dla fanów z Indianapolis. – Znów muszę przyzwyczaić swoje ciało i umysł do grania, ale to przyjdzie – dodał Oladipo, który podkreślił także, że ogólnie rzecz biorąc czuje się całkiem dobrze.
Dwukrotny all-star ma za sobą trudny okres – w styczniu 2019 roku doznał bardzo poważnej kontuzji, która zabrała mu niemal dokładnie rok gry. Po powrocie Oladipo musiał najpierw zrzucić trochę rdzy, co wpłynęło na gorszą postawę zespołu, ale z każdym kolejnym tygodniem zarówno Pacers, jak i Dipo prezentowali się coraz lepiej. Dzień przed zawieszeniem rozgrywek 28-latek rozegrał swój najlepszy mecz od czasu powrotu, zdobywając 27 punktów w pojedynku z Boston Celtics.
Ale wymuszona przerwa spowodowała, że znów wypadł z rytmu i znów czekały go długie tygodnie bez normalnych treningów i bez normalnego grania. Z tego też powodu początkowo Oladipo wycofał się z udziału w restarcie w Orlando, chcąc skupić się na kolejnym sezonie, który będzie dla niego ważny także z punktu widzenia nowego kontraktu. Ale treningi w bańce przyniosły nadzieję – na razie kibicom Pacers zostaje cały czas czekać na dalszy rozwój sytuacji.
Wspieraj PROBASKET
