Po latach dyskusji na temat umyślnego faulowania zawodników, którzy nie potrafią rzucać wolnych, wygląda na to, że NBA znajdzie na ten proceder rozwiązanie już tego lata.
Nie będzie to łatwa sprawa, ale musimy w tym wszystkim znaleźć kompromis. Jeszcze nie wiemy jak będzie wyglądał nowy przepis, wszystko jest jeszcze do przedyskutowania. Mam nadzieję, że do lipcowego zebrania właścicieli klubów, dojdziemy do wystarczającego porozumienia – powiedział Adam Silver, komisarz NBA.
Celowe faulowanie było i nadal jest przedmiotem niekończących się dyskusji. Zwolennicy celowego faulowania twierdzą, że nie powinniśmy chronić zawodników nie potrafiących trafiać rzutów wolnych. Przeciwnicy z kolei uważają, że zabija to piękno i dynamikę gry.
Jest to niezgodne z duchem gry. Rzuty wolne miały zmniejszać liczbę przewinień, a nie ją powiększać. Zaszło to już zdecydowanie za daleko i pora znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie – powiedział Kiki VanDeHeghe, wiceprezydent do spraw operacji koszykarskich NBA.
Jeszcze rok temu komisarz NBA był przeciwnikiem wprowadzania jakichkolwiek zamian, teraz zmienił zdanie. W głównej mierze zmusiły go do tego przeciągające się mecze:
Głównym powodem zmiany mojej decyzji jest czas, który Hack-a-Shaq zabiera. Jeśli taka sytuacja zdarzy się choćby 3 razy, oznacza to przedłużenie się spotkania o kolejne 10 minut. Fani wolą oglądać piękne akcje a nie gości, którzy nie potrafią trafić do kosza – kończy Silver.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]