Trzy i pół tygodnia musieli sobie radzić bez Montrezla Harrella jego koledzy z Los Angeles Clippers. Podkoszowy wrócił jednak w poniedziałek do bańki, ale zanim będzie mógł wrócić do gry musi jeszcze przejść przez okres kwarantanny.
To nie był łatwy czas dla Montrezla Harrella, który 17 czerwca opuścił bańkę w Orlando z powodów osobistych. Jak się okazało, umarła bardzo bliska mu osoba, a więc jego babcia. Harrell bardzo mocno przeżył to wydarzenie i potrzebował czasu, aby móc się z tym wszystkim pogodzić. Teraz podkoszowy jest już z powrotem z kolegami z Los Angeles Clippers. O swoim ponownym przyjeździe do bańki poinformował samodzielnie poprzez wpis w mediach społecznościowych.
Jego powrót to bez wątpienia spore wzmocnienie dla Clippers, którzy od początku zmagań w bańce mieli różnego rodzaju problemy – kampus w Orlando opuścili w pewnym momencie także Lou Williams i Pat Beverley. Na domiar złego, kilku zawodników przybyło na Florydę ze sporym opóźnieniem. Teraz jednak wszystko powoli wraca do normy i już niedługo trener Doc Rivers będzie miał do dyspozycji niemal cały skład, co z pewnością jest bardzo dobrą wiadomością dla fanów drużyny z Los Angeles.
Na ten moment nie wiadomo, czy Harrell zagra jeszcze przed startem fazy play-off. LAC grają jeszcze w środę przeciwko Denver Nuggets oraz w piątek przeciwko Oklahoma City Thunder. Jest więc szansa, że 26-latek wystąpi w starciu z OKC – nadzieję na to ma coach Rivers, a o tym jak ważny dla drużyny jest Harrell mówił ostatnio m.in. Kawhi Leonard. Warto dodać, że podkoszowy to jeden z najlepszych rezerwowych w lidze i jeden z trzech kandydatów do nagrody dla najlepszego szóstego gracza.