Po latach budowania głębi składu tym razem Los Angeles Clippers postawili na stabilizację. Zespół pozostaje nadal w grze o Jamesa Hardena, jednak prowadzi twarde negocjacje z próbującymi rozwiązać swój palący problem Sixers. Nietykalnym stał się właśnie zawodnik, którego chciano w Filadelfii.
Co by nie powiedzieć o sadze Jamesa Hardena, jest ona dynamiczna. Kilkanaście godzin po tym, jak Broda przyznał, że ran, które wyrządził mu Daryl Morey nie da się naprawić bez zmiany klubu, pojawiła się informacja, że rozgrywający lobbuje za występem w kończącym preseason 76ers meczu z Atlanta Hawks w nocy z piątku na sobotę. Równolegle na linii Filadelfia-Los Angeles prowadzone są rozmowy ostatniej szansy mogące przynieść Hardenowi wymarzoną przeprowadzkę do Miasta Aniołów.
Zdaniem Shamsa Charanii z The Athletic ekipa 76ers na stole miała ofertę w postaci pierwszorundowego picku i swapu. Zespół uznał jednak propozycję za niepoważną, żądając dodatkowo co najmniej Terance’a Manna. Od tego momentu rozmowy zwolniły, a jak przyznał teraz Keith Pompey z The Philadelphia Inquirer, Szóstki uderzył w czuły punkt swoich partnerów w rozmowach.
– 76ers przyznali, że oczekują Terence’a Manna i pierwszorundowych picków. Dla Clippers Mann jest jednak nietykalny i Daryl Morey został o tym poinformowany – przyznał. – Sixers liczą na All-Stara lub assety, które będą mogli wymienić na zawodnika sporego kalibru, dlatego same picki tu nie wystarczą – dodał Pompey.
Mimo ograniczonych minut w ubiegłym sezonie Mann pozostaje ważnym ogniwem Clippers. W ubiegłym sezonie skrzydłowy notował średnio prawie 9 punktów, ponad 3 zbiórki i 2 asysty na przestrzeni 23 minut na mecz.