Epidemia koronawirusa nie dotknęła szczególnie trenerów drużyn NBA, ale zupełnie inaczej sprawa się może mieć dla ich asystentów. Finansowe straty drużyn mogą się odbić na tych, którzy do tej pory byli “towarem luksusowym”, bowiem w niektórych ekipach sztaby są rozwinięte ponad potrzeby.

Wiele wskazuje na to, że NBA oraz jej drużynom udało się zabezpieczyć przed skutkami pandemii. Jednak te zabezpieczenia dla niektórych mogą oznaczać utratę pracy. Już w minionych tygodniach pojawiło się wiele doniesień o zwolnieniach lub bezpłatnych urlopach, na jakie drużyny wysyłają pracowników, których działania skupiały się wyłącznie na zarządzaniu widowiskiem i ułatwianiu życia kibicom.

Jeśli zespoły zostaną zmuszone do kolejnych cięć, czarne chmury zawisną nad działem sportowym, czyli nad trenerami. Niektóre sztaby szkoleniowe są bardzo rozwinięte i są w nich specjaliści niemal od każdej dziedziny przygotowania fizycznego, koszykarskiej ideologii i psychologii. Jednak potrzeba zaciśnięcia pasa może oznaczać, że na wielu z nich zespoły zwyczajnie nie będzie stać. Taki los może dotknąć bezpośrednich asystentów pierwszego trenera.

Ci rocznie zarabiają około 200/400 tys. dolarów. To nic w porównaniu z zarobkami pierwszych trenerów, gdzie gaża waha się od 1,6 miliona dolarów (Jim Boylen) do 11 milionów dolarów (Gregg Popovich). Zatem jeśli head-coachom będzie bardzo zależało na zatrzymaniu swojego składu szkoleniowego, mogą zaproponować zejście z własnego kontraktu, ale wcale przecież nie muszą. Niektórzy trenerzy mogą nawet nie pojechać do bańki w Orlando, bo zwyczajnie nie będzie dla nich miejsca.

Co więcej – niektórzy otwarcie mówiąc, że mają obawy i nie chcą ryzykować swoim zdrowiem za pieniądze, które otrzymują. 400 tys. dolarów rocznie to nadal bardzo dużo. Słychać jednak głosy, że w wielu przypadkach zdrowie będzie po prostu ważniejsze. – Kiedy zaczynasz rozmawiać o ryzyku, na jakie wystawiłbyś swoją rodzinę, to temat się całkowicie zmienia – mówi jeden z weteranów na trenerskiej ławce. – Nie dostajemy takich wynagrodzeń, jak reszta, a podejmujemy takie samo ryzyko – kończy.

NBA: Thibodeau czeka, bo liczy na potknięcie D’Antoniego?


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments