Anthony Davis zaprzeczył informacjom sugerującym, że nie zgodziłby się na grę dla Boston Celtics. Zawodnik New Orleans Pelicans na kilkanaście dni przed zamknięciem okienka transferowego poprosił o transfer, ale były już generalny menadżer Pels – Dell Demps nie był w stanie spełnić jego prośby.
Na liście życzeń Anthony’ego Davisa miały się znaleźć następujące drużyny: Los Angeles Lakers, Los Angeles Clippers, Milwaukee Bucks oraz New York Knicks. Zawodnik potwierdził, że jakakolwiek lista, która wyszła od jego agenta była prawdziwa, zaprzeczył jednak innym doniesieniom. – Nigdy nie powiedziałem, że Boston Celtics nie są na mojej liście – przyznał silny skrzydłowy. Davis jest gotów grać dla każdej z „pozostałych 29 drużyn”.
– Po prostu chcę zwyciężać. Bez względu na to, czy będę grał dla drużyny z dużego, czy małego rynku – kontynuuje Davis. – Jestem gotów rozegrać kolejny sezon dając z siebie absolutnie wszystko. Zobaczymy, co natomiast stanie się latem 2020, gdy zostanę wolnym agentem. Teraz nie jestem w stanie niczego przewidzieć – dodaje. Davis nie podpisał się pod słowami swojego ojca, który przyznał, że nie chciałby, aby jego syn grał dla C’s po tym, co Ci zrobili Isaiah Thomasowi.
To właśnie Celtics mają przedstawić New Orleans Pelicans najlepszą ofertę latem tego roku, gdy będą mogli włączyć się do negocjacji. Nie było to możliwe przed zamknięciem zimowego okienka z uwagi na obecność w składzie Kyriego Irvinga. Zarówno Irving, jak i Davis są na kontraktach z tzw. „Rose Rule”. W drużynie może być dwóch graczy na takich samych umowach, ale nie mogą być pozyskani przez transfer. Irving był pozyskany w wymianie, więc Celtics musieliby przehandlować Kyriego, by włączyć Davisa do rotacji już teraz.
Kluczem dla Pelicans będzie włączenie w transfer Jaysona Tatuma. Na razie Davis i Pels muszą się ze sobą przemęczyć. Ale czy w Bostonie będą gotowi poświęcić młody talent za rok od All-Stara, który nie zagwarantuje C’s tego, że latem 2020 podpisze przedłużenie swojego kontraktu?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET