Przed Boston Celtics bardzo ważny sezon, bowiem po przyjściu Gordana Haywarda, kibice koniczynek oczekują bardzo wiele. Pojawia się jednak pewna niepewność, a dokładniej fakt, że Isaiah Thomas może nie być gotowy do gry tak szybko, jak wszyscy oczekiwali.
Status kontuzjowanego biodra lidera Celtów stawia spory znak zapytania w głowach zarówno sztabu szkoleniowego, jak i kibiców. Fakt, że już za niecały miesiąc podopieczni Brada Stevensa rozpoczną obóz nie napawa zbyt wielkim optymizmem. Thomas nie ma zamiaru za szybko przylatywać do Bostonu, a włodarze Celtics będą w stanie cokolwiek powiedzieć o stanie swojego koszykarza dopiero, gdy przebadają go klubowi lekarze.
– Nadal nic nie wiemy – mówił ostatnio szkoleniowiec Celtics. – Będziemy w stanie cokolwiek powiedzieć na początku września, kiedy pojawi się w Bostonie. Wtedy przejdzie serię badań i poznamy dokładną datę jego powrotu. Mam nadzieję, że tyle czasu wolnego pomogło mu wrócić do sprawności. Rozmawiałem z nim, mówił, że są jakieś postępy. Ale czy tę wersję potwierdzą lekarze? Nie wiem – skwitował.
Wersja Stevensa trochę różni się od tej Thomasa. Ten na początku sierpnia twierdził, że czuje się świetnie i będzie gotowy na obóz przygotowawczy z zespołem. Przyznał również, że może i powrót do zdrowia był powolny, ale ostatnio poczynił wielkie postępy.
Rozgrywający kontuzji biodra nabawił się w połowie marca, ale mimo to zdecydował się zagrać w Play-Offach, w których to jego zespół dotarł aż do Finałów Konferencji Wschodniej. Cała taktyka była oparta na Thomasie, który świetnie odnajdywał się w roli pierwszego strzelca, jak i głównego dyrygenta zespołu. Teraz wszyscy w Bostonie chcą mieć pewność, że ich zawodnik będzie w 100% gotowy do gry.
– Chcemy dla niego jak najlepiej – mówił Stevens. – Chcemy mieć pewność, że z jego zdrowiem wszystko w porządku. Nie chcemy ryzykować, to dopiero początek sezonu. Jeśli będzie potrzebował więcej czasu, to okej. Będzie nam potrzebny później. Jego zdrowie jest dla nas w tym momencie najważniejsze – skwitował szkoleniowiec.
W sezonie 2016/17 Thomas zapisywał na swoim koncie średnio 28,9 punktu oraz 5,9 asysty, co przyniosło mu miejsce w drugiej najlepszej piątce graczy NBA.