Większość zawodników z czołówki NBA Free Agents podpisała nowe umowy. Na liście Wolnych Agentów zostało jednak kilka ciekawych nazwisk – zawodników, którzy mogą być sporym wzmocnieniem każdej drużyny. To na pewno Clint Capela, Isaiah Thomas, Marcus Smart czy Jabari Parker. Kto jeszcze?
– Clint Capela. Podobno środkowy Rockets zarządał od klubu z Houston kontraktu na 100 milionów dolarów. Nic dziwnego. Capela notował w minionym sezonie średnią double-double i nie interesuje go, że to dzięki Rockets, dzięki Hardenowi, dzięki trenerowi. Chce $$$ i trudno mu się dziwić. Podobno negocjacje z dotychczasowym klubem utknęły. Rockets nie chcą mu tyle zaproponować. Capela jest jednak zastrzeżonym wolnym agentem, a więc Rakiety będą mogły wyrównać ofertę, jaką ich środkowy dostanie. Może z pomocą przyjdą Sacramento Kings, którzy Zachowi LaVine’owi zapewnili dużo $$$ (Bulls nie mogli odpuścić, musieli wyrównać).
– Isaiah Thomas, rozgrywający, który jeszcze niedawno był fenomenem NBA. Po poważnej kontuzji biodra nie wrócił jednak do formy. Niektórzy twierdzą, że jeszcze nie wrócił i dlatego nie powinien mieć problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy. Problem w tym, że Cleveland Cavaliers pożegnali go bez żalu, a w Los Angeles Lakers nikt już o nim nie pamięta. Thomas wciąż szuka dla siebie nowego klubu, w którym będzie próbował odbudować formę z sezonu 2016/17, kiedy to był w gronie faworytów do nagrody MVP! Takim klubem mieliby być Orlando Magic. Thomas zaczął ich śledzić w mediach społecznościowych, ale rozmowy albo wciąż trwają, albo utknęły, albo się zakończyły. Nie wiemy. A może obierze inny kierunek za mniejsze pieniądze? Chyba jednak będzie szukał miejsca, gdzie szybko wywalczy sobie miejsce w rotacji, albo nawet pierwszej piątce.
– Jabari Parker podobno codziennie rozmawia z przedstawicielami Milwaukee Bucks. To bardzo dobry, utalentowany gracz, ale jeśli ktoś w tym wieku dwa razy zrywa więzadła w kolanie, to inwestowanie w niego może być ryzykowne. Plotka mówiła, że Parker wróci do rodzinnego Chicago, ale pewnie Bucks w końcu złożą mu korzystną ofertę.
– Dwyane Wade. Na co czekają Miami Heat? Trudno powiedzieć. A może to Wade czeka na kolejny telefon od LeBrona?
– Marcus Smart otrzymał propozycję od Celtics – 6 milionów za jeden sezon. Wkurzył się i liczy, że znajdzie nowy klub. Może z pomocą przyjdą Sacramento Kings?
– Rodney Hood – rzucający o sporym potencjale. Pokazał się z dobrej strony grając w Utah Jazz. W Cavs nie był wykorzystywany. Plotka mówi, że interesują się nim Kings (kim się Kings nie interesują?) oraz Bulls. Tyle, że Bulls podpisali LaVine’a za grube $$$. Kto jeszcze zatem będzie chciał zainwestować w Hooda?
– Michael Beasley. Skrzydłowy, który ostatnio w New York Knicks rzucał po 13 punktów przy 50% skuteczności grając zaledwie 22 minuty średnio. Kluby obawiają się jego charakteru, ale też trudno dla niego znaleźć odpowiednie miejsce – pozycję na boisku, miejsce w rotacji itd. Wielki talent, który się zmarnował, ale teraz próbuje się odbudować. Knicks nie złożą mu propozycji, bo podpisali Mario Hezonję. Kto inny zatem może chcieć Beasleya?
Innymi zawodnikami bez kontraktów w NBA są wciąż:
– Shabazz Napier, rozgrywający, ostatnio Portland Trail Blazers
– Patrick McCaw, rzucający, ostatnio Golden State Warriors
– Wayne Ellington, rzucający, ostatnio Miami Heat
– David Nwaba, rzucający, ostatnio Chicago Bulls
– Greg Monroe, środkowy, w ostatnim sezonie w Bucks, Suns i Celtics
– Montrezl Harrell, środkowy/silny skrzydłowy, ostatnio Los Angeles Clippers
– Jamal Crawford, rzucający, Minnesota Timberwolves
– Yogi Ferrell, rozgrywający, ostatnio Dallas Mavericks
– Corey Brewer, rzucający/skrzydłowy, ostatnio Oklahoma City Thunder
– Nick Young, skrzydłowy, ostatnio Golden State Warriors
– Trevor Booker, skrzydłowy, ostatnio Nets, Sixers i Pacers
– James Ennis, skrzydłowy, ostatnio Grizzlies i Pistons
– Alex Len, środkowy, ostatnio Phoenix Suns