Wśród wielu znakomitych występów LeBrona Jamesa w play-offach jest jeden, który szczególnie utknął w pamięci kibicom Boston Celtics. Po latach Rajon Rondo przyznał, że występ Jamesa w TD Garden w 2012 r., w którym zdobył 45 punktów „złamał” zawodników Celtics. Miało to miejsce w szóstym meczu finałów Konferencji Wschodniej NBA, a Miami Heat przegrywali w serii 2:3. Kolejna porażka eliminowała ich z dalszej rywalizacji.
W finale Konferencji Wschodniej w 2012 r. stanęły naprzeciwko siebie Miami Heat i Boston Celtics. Obie ekipy były naszpikowane gwiazdami i jeszcze przed startem sezonu typowano je do gry o mistrzostwo. Tak też się ostatecznie stało. Heat mieli wówczas w składzie nie tylko LeBrona Jamesa, ale także Dwyane’a Wade’a i Chrisa Bosha.
Seria była niezwykle wyrównana, a do historii NBA zapisał się legendarny występ Jamesa z meczu nr 6, w którym lider Heat rzucił 45 punktów, trafiając 19 z 26 rzutów z gry. Zebrał do tego z tablic 15 piłek i rozdał pięć asyst. Rajon Rondo nie ukrywa, że tak grający LBJ zrobił na ówczesnym składzie Celtics ogromne wrażenie.
— Mieliśmy w tamtym okresie mocny skład. On także grał z niezłymi zawodnikami, ale to nie wystarczało. Przegrupował się, podjął świetną decyzję, przeniósł się do Miami i w końcu nas złamał. Kiedy przyjechał do Garden i rzucił 46 punktów. Mogliśmy zamknąć tę serię, mieliśmy ich. A on przyszedł do naszej hali i był nie do zatrzymania — przyznał Rondo w programie „View from the Rafters”.
Pokonanie Celtics na wyjeździe, którzy mieli wówczas w składzie wciąż Paula Pierce’a i Kevina Garnetta było imponujące. Heat wygrali tamto spotkanie 19 punktami, a w decydującym starciu w Miami także pewnie ograli Celtics różnicą 13 oczek.
Ostatecznie Heat awansowali do wielkiego finału, w którym ograli Oklahoma City Thunder. Było to drugie w historii klubu i jednocześnie pierwsze w karierze Jamesa mistrzostwo NBA. W kolejnych latach zdołał zdobyć jeszcze trzy tytuły — kolejny z Heat oraz z Cleveland Cavaliers i Los Angeles Lakers.