To była bardzo długa przygoda, która wydaje się, że mogła się właśnie zakończyć. Jeszcze kilka tygodni temu Chicago Bulls byli skłonni oddać w wymianie Jimmy’ego Butlera. Na chwilę obecną wygląda jednak na to, że ten zawodnik zostanie z klubem. Przynajmniej na najbliższy sezon.
W obliczu potężnych umów, które podpisują od tego roku wolni agenci, kontrakt Jimmy’ego Butlera z Chicago Bulls jest niezwykle korzystny dla klubu. W zeszłe lato Butler podpisał pięcioletni kontrakt warty 92 miliony dolarów. Gdyby mógł to zrobić w tym roku, otrzymałby zdecydowanie większe pieniądze.
Jeszcze przed rozpoczęciem okienka transferowego pojawiały się informacje na temat otwartości „Byków” na propozycje innych zespołów dotyczące właśnie swojej gwiazdy. Bardzo duże zainteresowanie wykazywali Boston Celtics oraz Minnesota Timberwolves, którzy nawet oferowali Bulls paczkę zawierającą wybory w przyszłych draftach oraz Krissa Dunna – tegoroczny wybór numer 5.
Jak jednak donosi Zach Lowe ze stacji ESPN, Butler już nie jest dostępny na rynku, a w Chicago chcą zatrzymać go do stworzenia nowej „Big 3” obejmującej również Rajona Rondo oraz Dwyane’a Wade’a. Wszyscy Ci gracze powinni zaczynać mecze w pierwszej piątce, ale żaden z nich nie jest zagrożeniem dla rywali z dystansu. W obecnej NBA, gdzie rzuty za trzy punkty stanowią największe zagrożenie, taki eksperyment może okazać się bardzo ryzykowny i nieefektywny. Bulls chcą wrócić do play-offów, ale czy obrali dobrą ścieżkę?
Wszystko wskazuje jednak na to, że właśnie tak będzie wyglądał główny trzon tego zespołu na sezon 2016/2017. Niewykluczone, że po tych rozgrywkach, temat Butlera jako obiektu „do wymiany” powróci.