Podpisanie kontraktu z Brookiem Lopezem było jedną z najlepszych decyzji zarządu Milwaukee Bucks przed rozpoczęciem sezonu 2018/2019. Środkowy rozgrywa znakomity sezon będąc niezwykle wszechstronną postacią formacji ofensywnej swojego zespołu. W play-offach odgrywa kluczową rolę.
Na sezon 2018/2019 Milwaukee Bucks przygotowali sobie długą listę nazwisk, które brali pod uwagę w kontekście budowy silnej rotacji. Już na początku lipca wiedzieli, że Brook Lopez będzie jednym z głównych celów. Problem polegał na tym, że nie mieli szczególnie dużo pieniędzy, by środkowego zakontraktować. Ostatecznie strony doszły do porozumienia w sprawie rocznego kontraktu za jedyne 3,4 miliona dolarów, co było naprawdę wyjątkowym osiągnięciem.
Lopez już w trakcie sezonu regularnego zaczął grać znacznie powyżej reprezentowanej przez kontrakt wartości. W 81 meczach rozgrywek zasadniczych notował na swoje konto 12,5 punktu, 4,9 zbiórki trafiając 45,2 FG% i 36,5 3PT%. Liczby nie były oszałamiające, ale przy takim nakładzie talentu Lopez nie mógł liczyć na nic więcej. Robił co mógł w swoim w ograniczonym czasie i bardzo swojej drużynie pomagał. Zasięgiem za trzy zaczął doskonale rozciągać parkiet otwierając miejsce Giannisowi Antetokounmpo, Ericowi Bledsoe czy Khrisowi Middletonowi.
W pierwszym meczu finałów przeciwko Toronto Raptors Lopez zanotował 13 punktów w czwartej kwarcie i 29 w całym meczu będąc autentycznym liderem swojego zespołu. – W bardzo ważnym momencie zagrał wielki mecz – komentował Mike Budenholzer. Wcześniej w play-offach Lopez miał problem ze skutecznością. Cały czas był w stanie przyciągnąć dodatkowego defensora, ale nie potrafił zamienić otwartej pozycji na trzy punkty. W serii z Raptors nastąpiło przełamanie.
– W zespole mamy do siebie wiele zaufania i wkurzamy się, gdy ktoś jest na otwartej pozycji i nie rzuca za trzy punkty – mówi Lopez. Dlatego Brook przestał się wahać i nawet w momencie, w którym ma z dystansu kryzys, po prostu rzuca dalej i czeka na serię. – Po prostu chcemy, żeby Brook grał agresywnie – dodaje Antetokounmpo. Jednego Brookowi na pewno nie możemy odmówić – ogromnej pasji do gry i zaangażowania, które wkłada w kolejne posiadania. To niespotykane, by wysoki przeszedł taką transformację.
Wyniki NBA: 36 punktów Leonarda, Raptors wygrywają po dwóch dogrywkach!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET