Ze względu na nieprzeciętny talent do zdobywania punktów z dowolnego miejsca na boisku, a już zwłaszcza z półdystansu, Devin Booker jest często porównywany do legendy Los Angeles Lakers Kobego Bryanta. I choć w wielu aspektach gry podobieństwo jest rzeczywiście duże, lider Suns nie chce być porównywany do tragicznie zmarłej gwiazdy.
Do dość kontrowersyjnego porównania Booker odniósł się na antenie ESPN.
Chociaż Devin Booker nie ukrywa, że często wzoruje się na grze Kobego Bryanta, to jednak zdaje sobie również sprawę z tego, że aby być porównywanym z legendą Lakers, musi w swojej karierze osiągnąć o wiele więcej niż dotychczas. Bryant w trakcie swojej długiej przygody z NBA zdobył pięć tytułów mistrzowskich, natomiast Booker stoi przed szansą zdobycia pierwszego mistrzostwa. Po pięciu latach niepowodzeń dopiero obecny sezon jest dla wychowanka Kentucky przełomowy. Pierwsze playoffy i od razu pierwszy finał, jednak to rywale z Milwaukee są o jedno zwycięstwo bliżej by podnieść puchar Larry’ego O’Briena.
W dwóch ostatnich starciach Booker z pewnością przypominał Kobego Bryanta. W meczu nr 4 zdobył 42 punkty, a w kolejnym 40. Rzecz niebywała biorąc pod uwagę fakt, że w meczach o taką stawkę gwiazdor Suns nie miał okazji jeszcze grać. Spektakularne występy Bookera nie przełożyły się niestety na korzystny wynik. Mimo imponujących linijek rzucającego obrońcy, Słońca z parkietu schodziły pokonane i w kolejnym meczu zagrają „o życie”.
Część analityków i obserwatorów skrytykowało jednak jego grę, zarzucając mu nadmierny egoizm. Starając się wcielić w role bohatera Słońc, Booker wielokrotnie zapominał o kolegach. Eksperci wytknęli mu nawet, że w czwartych kwartach finałów nie zaliczył nawet jednej asysty. Indywidualne popisy Bookera w czwartej kwarcie piątego meczu okazały się bardzo kosztowne. Strata piłki na rzecz Holidaya dała zwycięstwo gościom z Wisconsin. W tym aspekcie również można dostrzec podobieństwo Bookera do Bryanta. Kobe często brał grę na siebie i nierzadko zwycięskie rzuty przeplatał kosztownymi pudłami.
Na barkach Devina ciąży los Phoenix Suns. Aby mieć szansę gry w meczu nr 7 na własnym parkiecie, lider Suns we wtorkowym meczu w Wisconson musi pokazać Mamba Mentality. Booker musi zagrać na takim poziomie, na jakim Kobemu udawało się grać wielokrotnie.
- NBA: Damian Lillard otwarcie rekrutuje Kevina Duranta?
- NBA: Ważny gracz Thunder zostaje na kolejny rok. Wkrótce będzie rozchwytywany!
- NBA: Pierwsza konferencja Sochana! Odpowiedzi po polsku, wymagająca mama i rozmowa z Murray’em!
- NBA: Jeremy Sochan wybrał numer, z którym będzie grał! Idzie w ślady Rodmana i DeRozana
- NBA: Synowie legend zagrają dla Los Angeles Lakers!
- NBA: Irving ma listę klubów, do których chciałby trafić. Są na niej Lakers
- NBA: Knicks znów pogrążeni w beznadziei? Polują na gwiazdę Mavs
- NBA: Miłość od pierwszego wejrzenia. GM Spurs odsłania kulisy wyboru Sochana
- NBA: Hornets wybrali trenera. To sprawdzone rozwiązanie
- NBA: Kiedy najbliższa okazja, aby zobaczyć jak gra Jeremy Sochan?
Mamba mentality??
Dziś się przekonamy…
Ja tu nie widzę żadnego podobieństwa między ich grą,Kobe był na innym ,wyższym poziomie,styl gry też inny ,jak coś to Kawhi ma podobny styl gry do Kobe’ego a przede wszystkim do MJ’a ,Booker może do najwyżej mieć mentalność ,bo umiejętności nie te .