W trakcie czterech lat zdobyli dwa mistrzostwa NBA. LeBron James, Dwayne Wade i Chris Bosh stworzyli wyjątkowy tercet w historii koszykówki. Zapewne liczyli na to, że zapiszą na swoje konto znacznie więcej tytułów, ale koniec końców dwa musiały im wystarczyć. Według Wade’a – ich mistrzostwa są niedoceniane.
W momencie, w którym LeBron James podjął decyzję o dołączeniu do Miami Heat, cała liga miała świadomość, że przyjdzie jej się zmierzyć z potworem. Wielka trójka z Florydy awansowała do czterech finałów z rzędu, wygrywając dwa z nich. Latem 2014 roku LBJ wrócił do Cleveland, gdzie kilka lat później zdobył swoje trzecie mistrzostwo. O grę u boku Jamesa i Chrisa Bosha został niedawno spytany Dwyane Wade, który cieszy się urokami emerytury. Jego komentarze zwróciły uwagę sporego grona.
Wade wziął udział w podcaście J.J.-a Redicka i odniósł się do hejtu, jakim kibice traktują mistrzostwa zdobyte przez Wielką Trójkę Heat. Według byłego gracza powodem jest… kolor skóry. – Nikt nie mówi źle o mistrzostwach zdobytych przez Larry’ego Birda, Magica Johnsona, czy Michaela Jordana – zaczął Wade. – Trzeba zaznaczyć, że nie zdobywasz mistrzostwa, jeśli nie masz w swojej drużynie innych wielkich graczy. Wiemy, że część tego hejtu spada na nas przez kolor naszej skóry – dodał w dość kontrowersyjnym tonie.
– Jesteśmy czarnoskórzy i sami chcieliśmy zdecydować o rozwoju naszych karier – kontynuuje. – Kiedy mieliśmy możliwość i to był nasz moment, to po prostu go wykorzystaliśmy. Jednak czasami hejt był motywowany tym, że jesteśmy trzema czarnoskórymi koszykarzami, którzy zmienili NBA na dobre – dodał. Nie da się ukryć, że panowie rozpoczęli trend “super-zespołów”. Kilka lat później powstał taki w Golden State Warriors, w międzyczasie byli Los Angeles Lakers, a ostatnio próbowali Brooklyn Nets. Oba te przypadki znacząco się od siebie różnią.
Wiele gwiazd NBA wyszło z założenia, że o mistrzostwo mogą powalczyć tylko w sytuacji, w której znajdą obok siebie graczy o podobnym statusie. Wade, Bosh i James dokonali więc przełomowej rzeczy i w jej efekcie mieliśmy w lidze kilka fajnych momentów, ale też kilka zupełnie nieudanych eksperymentów. Zakładamy, że Wade ma argumenty, by poprzeć tezę o tym, że hejt na Miami Heat był przejawem rasizmu. Jest to bowiem dość mocne oświadczenie ze strony tak uznanego koszykarza.