Bardzo niepokojące wieści napływają z Chin. Śledztwo ESPN wykazało, że w trzech akademiach, które liga zlokalizowała w Państwie Środka, dochodzi do naruszeń praw człowieka przez chińskich trenerów, którzy zostali zatrudnieni do współpracy z amerykańskimi koordynatorami projektu.
Okazuje się, że zgłoszenia co do nieprawidłowości w funkcjonowaniu akademii pojawiały się na długo przed tweetem generalnego menadżera Houston Rockets – Daryla Moreya, który wspierając protestujących w Hong Kongu mocno naruszył więzi pomiędzy NBA i całą chińską administracją. Liga wówczas wybrała rozwiązanie pomiędzy, z jednej strony chroniąc Moreya i jego wolności słowa, a z drugiej zabezpieczając swój interes w kontekście miliardów płynących z tamtego rynku.
W 2016 roku Adam Silver ogłosił, że w Chinach NBA postawi trzy akademie. Liga chciała wykorzystać fakt, że obywatele Państwa Środka zwariowali na punkcie amerykańskiej koszykówki i chcą się z nią utożsamiać – chodząc w jej koszulkach, grając jej piłkami i oglądając mecze. W międzyczasie komisarz Silver zapewniał, że akademie będą odcięte od chińskich władz, co gwarantowało pracę w bezpiecznych warunkach. Niestety od jakiegoś czasu do Stanów napływają raporty mówiące o notorycznym łamaniu tam praw człowieka.
Zgłoszenia dotyczą chińskich trenerów, którzy mają znęcać się fizycznie i psychicznie nad adeptami i odmawiać im podstawowej edukacji. Dwóch amerykańskich szkoleniowców zrezygnowało z pracy w akademii w Sinciang właśnie przez takie zachowania. Parę tygodni temu było głośno o zerwaniu przez NBA umowy z tamtym ośrodkiem, ale trudno powiedzieć, czy główną motywacją stojącą za tą decyzją było właśnie łamanie praw człowieka, które jest w Chinach powszechnym problemem.
Widzimy zatem, że w relacje NBA – Chiny uderzył kolejny potężny piorun. Eksperci stwierdzili, że liga zarabia na tych kontaktach biznesowych około 5 miliardów rocznie, głównie z umów telewizyjnych. Dochodzi jednak do kolejnych kontrowersji, które podpowiadają, by Silver odciął się od tego strumienia i nie narażał w ten sposób wizerunku i reputacji NBA w globalnej świadomości. Czy tak właśnie postąpi? Jeśli problem będzie się pogłębiał, może nie mieć innego wyjścia.
NBA: Bańka w Orlando działa jak należy? Drugi tydzień bez zakażeń!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET