Ben Simmons może już wkrótce zadebiutować w trwającym obecnie sezonie NBA. Rozgrywający Brooklyn Nets pojawił się minionej nocy w Barclays Center, gdzie jego nowy zespół przerwał serię jedenastu porażek z rzędu.
Brooklyn Nets pokonali Sacramento Kings i zakończyli tym samym niechlubną serię aż jedenastu porażek z rzędu. Bohaterem ekipy z Wielkiego Jabłka był Seth Curry, który zakończył mecz z dorobkiem 23 punktów, 7 zbiórek oraz 5 asyst i pod nieobecność Kyrie’ego Irvinga i Kevina Duranta wcielił się w rolę lidera zespołu.
W Barclays Center oprócz wspomnianego Curry’ego oraz Andre Drummonda nie zabrakło również kolejnego zawodnika, który również był częścią transferu za Jamesa Hardena do Philadelphia 76ers. Na ławce Nets pojawił się bowiem Ben Simmons, który jest z pewnością zadowolony z obrotu spraw, jaki nastąpił w minionym tygodniu.
Na ten moment nie wiadomo, kiedy Simmons doczeka się pierwszego występu na parkietach NBA w tym sezonie. W poprzednich rozgrywkach 25-latek notował średnio 14,3 punktu, 7,2 zbiórki, 6,9 asysty oraz 1,6 przechwytu na mecz, trafiając przy tym 55,7% wszystkich rzutów z gry. Jego nowy zespół plasuje się obecnie na 8. miejscu w tabeli konferencji wschodniej z bilansem 30-27. Strata do zajmujących obecnie 6. pozycję Boston Celtics (33-25) to obecnie trzy zwycięstwa, choć Nets mają do rozegrania jeden mecz więcej.