Zawodnik Los Angeles Lakers zdaje sobie sprawę, że w meczu przeciwko Sacramento Kings zagrał po prostu źle. Jego drużyna po raz kolejny przegrała, a zawodnik, który miał być motorem napędowym, na wielu płaszczyznach po prostu zawodzi. Po meczu przeciwko Kings Anthony Davis miał samemu sobie kilka gorzkich słów do powiedzenia.
Los Angeles Lakers mają po dwunastu meczach bilans 6-6 i choć to znacznie lepszy początek sezonu niż przed rokiem, wśród kibiców zespoły daje się wyczuć niezadowolenie, zwłaszcza z postawy kilku koszykarzy. Obrywa się m.in. Anthony’emu Davisowi, który na pewno nie jest w optymalnej formie. Przed rozpoczęciem sezonu wiele mówiło się o tym, że Davis musi przejąć pałeczkę od LeBrona Jamesa i w wielu przypadkach samodzielnie decydować o losach meczu. Tymczasem przeciwko Sacramento Kings zaprezentował się koszmarnie.
Spędził na parkiecie 35 minut i w tym czasie zanotował dziewięć punktów (3/9 z gry), dziewięć zbiórek, cztery bloki i aż pięć strat. Po meczu Davis został zapytany o to, jak oceni swoją dyspozycję. Dziennikarze wyraźnie polowali na kontrowersyjną odpowiedź, dlatego AD postanowił wziąć wszystko na siebie.
– Zagrałem koszmarnie i nie chcę na nic zrzucać za to winy – mówił zawodnik Lakers zaraz po meczu. – Pudłowałem kolejne rzuty, zagrałem jak g****, po prostu – dodał. Ostatnio pojawiła się informacja wskazująca na to, że Davis 6 listopada w przegranym meczu z Miami Heat doznał kontuzji biodra i ta nie została jeszcze wyleczona. W 11 meczach sezonu wysoki notował 22,1 punktu, 11,6 zbiórki i 3,5 asysty, trafiając 52,4% z gry i 33,3% za trzy. Davis zatem musi się zmierzyć z krytyką wymierzoną w jego stronę.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET