Musimy cały czas pamiętać, że Anthony Davis latem tego roku nie będzie wolnym agentem. Na rynek wysoki trafi dopiero za rok jako niezastrzeżony gracz. Przed sobą ma więc tzw. contract-year i żadna ekipa, która sięgnie po skrzydłowego – nie może mieć stu procentowej pewności, że ten za rok podpisze przedłużenie umowy.
Saga związana z Anthonym Davisem ciągnie się już od kilku miesięcy. Przed zamknięciem zimowego okienka z New Orleans Pelicans mieli aktywnie rozmawiać Los Angeles Lakers, którzy nadal są głównym kandydatem do przechwycenia zawodnika. Wówczas jednak Pels uznali, że poczekają kilka miesięcy i zaczną od nowa, z nową postacią w roli generalnego menadżera. Teraz transfer za Davisa stara się ułożyć David Griffin, niegdyś pracujący w Cleveland Cavaliers. Davis swojej decyzji nie zmienił, ciągle ma zamiar dać swojej karierze drugie życie.
Jednak bardzo ważne w kontekście przyszłości zawodnika są słowa jego agenta – Richa Paula. Kontrakt Davisa dobiega końca dopiero latem 2020, a to oznacza, że gdziekolwiek spędzi kolejny rok, niekoniecznie będzie to miejsce, w którym zostanie na dłużej. Agent już teraz ostrzega przed transferem Boston Celtics. – Mogą po niego sięgnąć, ale spędzi tam rok – twierdzi Paul. – Powiedziałem im, że jeśli tak się stanie, Anthony spędzi tam kolejny sezon, a latem zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem. Nie mogą winić mnie, jeśli [Davis] odejdzie, a oni stracą swoich graczy – dodaje.
To bardzo wyraźny komunikat w kierunku generalnego menadżera C’s – Danny’ego Ainge’a. Czy mimo takich nastrojów w obozie Davisa, Celtics będą gotowi podjąć ryzyko i oddać za wysokiego pakiet młodych dobrze zapowiadających się graczy? – Bez względu na to, gdzie Davis wyląduje, i tak latem 2020 trafi na rynek wolnych agentów – powtarzał kilka razy agent zawodnika, który jest bliskim przyjacielem LeBrona Jamesa. Z tego właśnie powodu Los Angeles Lakers wydają się mieć bardzo duże szanse w rozmowach z New Orleans Pelicans.
Według ostatnich doniesień, GM Rob Pelinka jest gotowy przedstawić pakiet za Davisa, ale chce z niego wykluczyć Kyle’a Kuzmę. Miałby się składać z Brandona Ingrama, Lonzo Balla i 4. wyboru tegorocznego draftu. Szczodrze jak za zawodnika, który latem 2020 mógłby drużynę opuścić. Niewykluczone, że strony spróbują włączyć do rozmów trzecią drużynę, by wzbogacić wartość całej wymiany. W kolejnych dniach powinniśmy się na temat dowiedzieć więcej. Tak czy inaczej czeka nas kolejny rok spekulacji na temat tego, co wychowanek Kentucky zrobi, gdy zostanie już wolnym agentem.
Podcast PROBASKET 016: Raptors mistrzami NBA! Czy to koniec Warriors jakich znamy?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET