Jednym z liderów Miami Heat jest Bam Adebayo, który choć prezentuje się bardzo dobrze, to wciąż ma pewne braki. Zauważył to również prezydent ds. operacji koszykarskich Heat i legenda NBA, Pat Riley.
Miami Heat byli jednym z największych pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. Zespół z Florydy zajął pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej, a następnie zaszedł daleko w fazie playoff. Heat odpadli dopiero po meczu nr 7 finału konferencji przeciwko Boston Celtics.
Heat to z pewnością drużyna z charakterem, dobra po obu stronach parkietu, ale mają jeden zasadniczy problem. Nie trudno było zauważyć, że w ofensywie zbyt dużo zależy od Jimmy’ego Butlera. Butler był fenomenalny, lecz brak efektywnej drugiej opcji stanowił duży problem.
Zwłaszcza po Bamie Adebayo można było spodziewać się nieco więcej. Podkoszowy przeplatał dobre występy gorszymi. W jego grze ofensywnej brakuje powtarzalności i regularności, co doskonale pokazują statystyki. Adebayo w serii z Bostonem potrafił zdobyć 31 punktów, całkowicie dominując pod koszem (mecz nr 3), a kilka dni później w czwartym meczu zanotował ledwie 9 oczek.
Wiadomo, że główny atut 24-latka to gra w obronie i tutaj nie można mu zbyt wiele zarzucić, bowiem środkowy Heat jest jednym z najlepszych podkoszowych defensorów w NBA. Koszykarz ten ma jednak spore pole do poprawy, jeśli chodzi o grę w ataku. Niedawno, jak donosi Barry Jackson z Miami Herald, mówił o tym Pat Riley:
„Już jako młody zawodnik został poproszony o robienie wielu rzeczy i stał się skuteczny. Zawsze dostrzeże kolegę na dobrej pozycji. Duncan (Robinson) i Tyler (Herro) powinni płacić mu połowę ze swoich wypłat. Spo (Erik Spoelstra) i ja będziemy rozmawiać, w jaki sposób można rozwinąć Bama, by poprawić jego skuteczność rzutową. Może co mecz dostawać 15 rzutów, bo czasami jest bardzo produktywny. Ale to nie może być zawsze oparte na wysiłku, bieganiu, wsadach i floaterach. Bardziej od niego potrzebujemy skuteczności, kreowania dobrych pozycji rzutowych i zdobywania punktów” – mówił Riley na kończącej sezon konferencji prasowej.
Jak widać, Riley wierzy, że Adebayo ma potencjał, by wznieść się na jeszcze wyższy poziom. Możemy się zatem spodziewać, że rola centra w ataku Heat będzie jeszcze większa niż dotychczas.
Pytanie tylko, czy wychowanek Kentucky Wildcats sprosta oczekiwaniom i zdoła udoskonalić aspekty gry, o których wspomniał Riley. Może okazać się, że Adebayo wcale nie jest materiałem na wybitnego gracza ataku, a najlepszym rozwiązaniem dla drużyny z Miami jest szukanie drugiej gwiazdy.